Spadki na wczorajszym fixingu oraz w notowaniach ciągłych fixingu były zbieżne z zachowaniem większości giełd światowych. Niewielka (już od dłuższego czasu) aktywność krótkoterminowych inwestorów zagranicznych na GPW spowodowała, że skala spadków na warszawskim parkiecie nie była tak duża jak na innych giełdach. Przebieg notowań ciągłych w szczególności bardzo duży wzrost wartości obrotów przy względnie dużych spadkach cen wskazuje na prawdopodobne uaktywnienie się kapitału bardziej stabilnego, który praktycznie od pięciu miesięcy nie dokonywał gwałtowniejszego zamykania pozycji na GPW. Spadki walorów w ostatnim okresie bardzo stabilnych np. Agory lub fundamentalnie bardzo tanich np. PKN ORELEN wskazują na możliwe rozpoczęcie kolejnego etapu bessy po klasycznym zakończeniu hossy na przełomie lutego i stycznia, chociaż nie jest to jeszcze przesądzone. na zakończenie wczorajszej sesji indeks WIG 20 osiągnął najniższą wartość od 5 stycznia br. Obecnie nie ma już poziomów wsparcia ustalonych przez ostatnie klika miesięcy trendu bocznego. Obecne wydarzenia na naszej giełdzie są implikowane głównie przez stan zagranicznych giełd. Podstawowym czynnikiem wpływającym na zachowanie najważniejszych giełd światowych jest obecna cena ropy naftowej. Obecną sytuację można chyba już nazwać czwartym kryzysem naftowym. Reakcja rynków akcji na informację, że prezydent USA Bill Clinton rozważa możliwość uruchomienia amerykańskich rezerw strategicznych liczących 570 milionów baryłek była negatywna. Inwestorzy uznali że sytuacja jest poważna. W związku z tym należy oczekiwać dalszych spadków na większości giełd światowych.
Na dzisiejszej sesji należy oczekiwać silnych spadków.