Prognoza techniczna rynku akcji
Sesja piątkowa rozwiała wątpliwości, kto ma przewagę na rynku. Znaczne pogorszenie sytuacji technicznej WIG w perspektywie długoterminowej sugeruje, że najbliższe tygodnie nie będą zbyt korzystne dla posiadaczy akcji. Skrajny pesymizm po bardzo dużych spadkach wskazuje jednocześnie na lokalny dołek, co powinno zaowocować przynajmniej kilkusesyjnym odbiciem.
Rozwiane nadzieje bykówTeza o tym, że giełda utrzymuje się w długoterminowym trendzie wzrostowym, nie daje się już obronić, przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, wykres indeksu spadł poniżej długoterminowej linii trendu, poprowadzonej przez dołki z października ?98 i października ?99. Wprawdzie przełamanie miało miejsce przy bardzo niskim wolumenie, ale wykres indeksu wykonał klasyczny ruch powrotny, a najlepszym potwierdzeniem tego sygnału jest, oczywiście, piątkowy spadek, który miał miejsce już przy zwiększonym wolumenie. Wartość WIG jest obecnie najniższa od początku roku.Po drugie, wykres indeksu spadł poniżej szczytu z lipca zeszłego roku. W trendzie wzrostowym poprzednie maksimum powinno stanowić wsparcie dla następujących po nim korekt. Nie mówiąc już o tym, że po wybiciu z konsolidacji z lat 1997-99 WIG powinien dynamicznie rosnąć przez wiele lat. Ostatnia zniżka ?rozkłada? także wszelkie scenariusze oparte na teorii fal Elliotta, które zakładały, że w lipcu 1998 roku zakończyła się fala pierwsza, a teraz mamy do czynienia z falą czwartą.To, co najbardziej przemawia za spadkiem, to wygląd indeksów sektorowych. Najniższą wartość w tym roku osiągnęły Banki, Budownictwo, Informatyka, Telekomunikacja. Ponieważ spółki wchodzące w skład tych wskaźników decydują również o wartości WIG, naprawdę trudno być optymistą.Pesymizm maksymalnyNie ulega wątpliwości, że po piątkowym spadku nastroje na rynku są podłe. Na fixingu najprawdopodobniej został osiągnięty lokalny dołek. Wprawdzie początek notowań ciągłych nieco dno pogłębił, ale późniejszy atak popytu, po informacji o interwencji w sprawie euro, dobrze wróży w perspektywie krótkoterminowej. Wszyscy, którzy mieli stalowe nerwy i nie bacząc na głębokie spadki za oceanem, a także nachodzący poniedziałek (jak krach, to tylko w poniedziałek) kupowali akcje na ciągłych, mają szanse w poniedziałek zarobić. Ewentualna zwyżka WIG powinna napotkać opór w okolicach 17,7 tys. pkt., gdzie znajduje się prosta poprowadzona przez dołki z końca maja i końca sierpnia. Kolejne bariery podażowe stanowią linie trendu, znajdujące się w strefie 18?18,5 tys. pkt.O podłych nastrojach informują wskaźniki techniczne. RSI i Ultimate sygnalizują ekstremalne wyprzedanie rynku, a ich wartości są najniższe od października zeszłego roku. Generalnie to sygnał negatywny, ale też przygotowanie do pozytywnych dywergencji. Z tym że ich kształtowanie, może zacząć się już w przyszłym tygodniu, a efekt finalny, czyli wzrost indeksu może być dopiero za kilka miesięcy. Dlatego podejmowanie decyzji inwestycyjnych w oparciu o takie sygnały może narazić na poważne straty. Do pozbywania się akcji zachęca tygodniowy MACD, który po przyspieszeniu tempa spadków osiągnął w piątek najniższą wartość od stycznia 1999 roku.MIDWIG poniżej 1000 pkt.Rozległość bessy potwierdza wykres MIDWIG. O ile przez długi czas indeks utrzymywał się w trendzie bocznym w niewielkiej odległości od swojego historycznego maksimum, o tyle ostatnie dwa miesiące to klasyczny wodospad. Na piątkowym fixingu wartość wskaźnika po raz pierw-szy od grudnia zeszłego roku spadła poniżej 1000 pkt. Wcześniej wykres indeksu przełamał wzrostową linię trendu, co zaowocowało przyspieszeniem zniżki. Najbliższe wsparcie stanowi dołek z września zeszłego roku na poziomie 851 pkt.PodsumowanieDopóki WIG utrzymywał się powyżej wzrostowej linii trendu, można było mieć nadzieję na jeszcze jedną dużą zwyżkę, nawet do szczytu z marca tego roku. Teraz sytuacja zmieniła się, a wszelkie zwyżki trzeba będzie traktować jako korekty.
T.J.