Dwie z sześciu osób zaangażowanych w przygotowanie przetargu na telefonię komórkową trzeciej generacji podały się do dymisji - informuje Rzeczpospolita. Dziś Ministerstwo Łączności ma ujawnić mediom ostateczne warunki przetargu i rozpocząć sprzedaż dokumentacji przetargowej.
W końcu ubiegłego tygodnia dwoje z sześciu członków zespołu zajmującego się w Ministerstwie Łączności przygotowaniem przetargu na telefonię komórkową trzeciej generacji (UMTS) podało się do dymisji. Rezygnację złożyła Anna Streżyńska, p.o. dyrektora Departamentu Regulacji i Polityki Multimedialnej, oraz Andrzej Płachecki, dyrektor Departamentu Strategii i Rozwoju Telekomunikacji.
- Nie będę rozmawiał na ten temat - powiedział Rzeczpospolitej Przemysław Sypniewski, rzecznik MŁ. Podobnie na prośbę o komentarz zareagowała dyr. Streżyńska. Z dyrektorem Płacheckim gazecie nie udało się wczoraj skontaktować.
Według nieoficjalnych informacji, oboje nie zgadzali się z podjętymi i planowanymi decyzjami w sprawie przetargu na UMTS, takimi jak przekształcenie przetargu z konkursu ofert z elementami aukcji w czysty konkurs piękności, sposób ustalenia ceny koncesji (funkcja ceny 1 MHz częstotliwości) oraz ostateczna liczba koncesji.
Minister łączności po serii rozmów z prezesami działających na rynku operatorów telefonii komórkowej GSM osiągnął ich zgodę na roaming wewnętrzny (możliwość korzystania przez klientów jednego operatora z sieci innej firmy), ale jego warunki są znacznie ostrzejsze, niż proponowano we wstępnej koncepcji przetargu. Wtedy zakładano, że roaming usług głosowych będzie możliwy, gdy nowy operator zbuduje sieć obejmującą 20 proc. mieszkańców kraju. Teraz w grę ma wchodzić 50 proc. powierzchni kraju.