Wtorkowa sesja pogłębiła zniżkę na warszawskim parkiecie. W tej sytuacji spadek obrotów, teoretycznie negujący bieżący trend, nie jest żadnym pocieszeniem, a niska płynność nawet ułatwia uginanie się notowań pod naporem podaży. Przebieg wtorkowych notowań ciągłych również nie wskazuje, aby kolejna sesja oparła się spadkowej tendencji. W tej sytuacji najbliższy poziom wsparcia dla indeksu WIG można szacować zniesieniem Fibonacciego 61,8% fali wzrostowej X?98?III?2000 na poziomie ok. 15 200 pkt. potwierdzony bliskim obszarem (15 500) startowej luki cenowej z XI?99. Szybkie oscylatory zgodnie sygnalizują wyprzedanie rynku, jednak są to sygnały obecne od kilkunastu sesji i w kontekście nasilenia spadków w ostatnich dniach należy do nich podchodzić z dużą rezerwą. Na rynkach zagranicznych rozwój wypadków na razie także nie dodaje otuchy. Dla indeksu Nasdaq po niedawnym przebiciu linii trendu wzrostowego (od dołka X?98) kolejną barierę można szacować dopiero na poziomie ok. 3100 pkt., wyznaczoną przebiegiem wewnętrznej wieloletniej linii wzrostowej. Natomiast DJIA niebezpiecznie nadwyręża pięcioletnią podstawę kanału wzrostowego. Na rynku pieniężnym, mimo stabilizacji kursu złotego, wysokie rentowności obligacji oraz bonów na rynku wtórnym wskazują, że więksi inwestorzy jeszcze nie podejmują bardziej aktywnych działań na rynku kapitałowym. W bieżącym tygodniu trudno jeszcze się spodziewać mocniejszego zwrotu, aczkolwiek ruch korekcyjny pod koniec tygodnia jest prawdopodobny.