Hanna Gronkiewicz-Waltz prezes NBP ocenia, że jej odejście do EBOR nie będzie mieć wpływu na inflację i zmianę polityki pieniężnej państwa. Hanna Gronkiewicz-Waltz uczestniczyła w niedzielę w obchodach 1000-lecia utworzenia biskupstwa w Kołobrzegu. "Inflacja spada dopiero od trzech miesięcy i będzie systematycznie spadać. Wierzę, że w grudniu tego roku będzie jednocyfrowa. Wierzę też, że będzie osiągnięty cel Rady Polityki Pieniężnej, czyli inflacja między 6-8 proc. w grudniu 2001 r." - powiedziała prezes NBP. Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że obecnie, odmiennie niż na początku jej kadencji, o polityce finansowej państwa decydują szersze gremia np. Rada Polityki Pieniężnej, w której, jako prezes banku, ma tylko jeden głos spośród 10 osób tworzących Radę. Prezes NBP nie chciała powiedzieć, kto jej zdaniem powinien zostać następcą na jej stanowisku. "W Polsce jest bardzo dużo ludzi kompetentnych, ja nie będę nikogo polecała, bo to nie jest moją rolą. To rola prezydenta i Sejmu" - dodała. Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że liczy na konsensus polityczny przy obsadzie stanowiska prezesa NBP. Jej zdaniem, odejście z NBP nie będzie mieć w poniedziałek wpływu na kurs złotego. "W poniedziałek jestem w pracy o 8.00 rano, będę przez dwa miesiące i nic się na pewno nie zmieni. Nie mam zamiaru przejść do EBOR wcześniej niż na początku przyszłego roku. Nic się nam złego nie stanie, bo ja jestem" - mówiła. Hanna Gronkiewicz-Waltz dodała, że jej nominacja na stanowisko wiceprezesa EBOR to wyróżnienie dla Polski. Stwierdziła, że jej obecność w tym banku może mieć wpływ na rozwój gospodarki i demokracji w innych państwach postkomunistycznych na wschodzie i południu Europy. (PAP)