Tydzień na rynkach surowców

Podczas mijającego tygodnia sytuacja na międzynarodowym rynku naftowym była dość stabilna, a notowania ropy zmieniły się w minimalnym stopniu. Cena gatunku Brent z dostawą w grudniu oscylowała wokół 31 USD, by w piątek wynieść w Londynie około 30,50 USD wobec 30,74 USD tydzień wcześniej. Pewne zdziwienie mogła wywołać słaba reakcja inwestorów na czwartą w tym roku decyzję OPEC, zwiększającą wydobycie ropy. Tym razem wzrosło ono o 500 tys. baryłek dziennie. Zdołano też zapobiec wstrzymaniu ograniczonych dostaw tego surowca przez Irak. Wiadomości te nie pobudziły jednak wyraźnej zniżki notowań. Natomiast niekorzystnie na nastroje wpłynęły najnowsze dane, które wykazały zmniejszenie zapasów ropy w USA, chociaż pewną pociechą mógł być jednoczesny wzrost rezerw niektórych paliw, a wśród nich oleju opałowego, szczególnie ważnego u progu sezonu zimowego.Decydujący wpływ na notowania złota miały wahania kursów walut, a wśród nich zwłaszcza euro. Interwencja EBC, która wzmocniła wspólną walutę, umożliwiła wprawdzie wzrost ceny tego kruszcu do ponad 266 USD za uncję, ale nie wykorzystano okazji, aby wywindować ją jeszcze wyżej. Negatywnymi czynnikami były zapowiedziana na 7 listopada przez Bank Anglii sprzedaż 25 ton złota, a także mały popyt konsumpcyjny. W piątek za uncję płacono w Londynie około 266,50 USD, tj. o 1 USD więcej niż w końcu poprzedniego tygodnia.W niewielkim stopniu zmieniły się też notowania miedzi. W Londynie tona tego metalu w kontraktach trzymiesięcznych kosztowała w piątek około 1850 USD wobec 1846 USD przed tygodniem. Do środy przeważała tendencja spadkowa pod wpływem wiadomości o słabnącej aktywności w amerykańskim przemyśle oraz strajkach robotników portowych, które zahamowały eksport miedzi z Chile. W ostatnich dniach mijającego tygodnia na rynek powrócił jednak wzrost notowań, do którego w decydującym stopniu przyczynił się popyt fizyczny w Europie. Podobnie jak w wypadku złota, impuls do zakupów stanowił wzrost kursu euro do dolara.

A.K.