7.12.Warszawa (PAP) - Spadki podczas transakcji przedsesyjnych w USA spowodowały gwałtowną reakcję inwestorów w Warszawie, mimo pozytywnych informacji napływających z otoczenie giełdy. Po odbiciu do końca dnia powinno być spokojnie - uważają analitycy. "Nagły spadek na rynku przed godziną czternastą wynikał z ogłoszenia przez Motorolę zagrożenia wyników finansowych za czwarty kwartał" - powiedział Paweł Borys z Erste Securities. Dodał, że po ogłoszeniu raportu Motoroli w transakcjach przedsesyjnych spółka ta mocno spadła, pociągając za sobą indeksy w dół, a zwłaszcza kontrakty terminowe na Nasdaq. "Oznacza to, że rynek ten otworzy się z kilku procentowym spadkiem" - uważa Borys. Informacja ta mocno wystraszyła warszawskich inwestorów i spowodowała tąpnięcie cen dotychczas mocno zwyżkujących akcji spółek telekomunikacyjnych i informatycznych. Wcześniej cała sesja przebiegała pod znakiem kontynuacji wzrostów spółek zaangażowanych kapitałowy w telefonię komórkową. Zdaniem Borysa spowodowane było to nieudanym przetargiem na UMTS. "Licencje UMTS zostaną przyznane na warunkach dużo korzystniejszych niż proponowane w przetargu, w związku z czym akcjonariusze muszą zapłacić tylko po 250 mln euro, z czym nie powinni mieć problemów" - powiedział. Zdaniem analityka w czwartek na rynku ujawnił się dodatkowo popyt zagranicznych inwestorów, co widać także po umacnianiu się złotego. Dodatkowym impulsem dla czwartkowych wzrostów była informacja o poparciu AWS dla kandydatury Leszka Balcerowicza na szefa NBP. "Samo już oczekiwane na ogłoszenie kandydatury Balcerowicza będzie korzystnie odbierane przez rynek" - uważa Borys. Jego zdaniem po odbiciu rynku do końca dnia na giełdzie mogą występować umiarkowane wzrosty.(PAP)