Poniedziałek przyniósł dalszą aprecjacjęnaszej waluty. Jeden dolar kosztował po południuzaledwie 4,3050 złotego.
Rano notowania złotego do dolara wynosiły 4,3200/4,3250. Zgodne z oczekiwaniami piątkowe dane o inflacji (0,40% w stosunku do października) przyniosły wzmocnienie silnego trendu aprecjacji złotego. Kurs USD/PLN spadł w ciągu dnia, pomimo lekkiego spadku notowań euro do dolara po nieudanej próbie sforsowania poziomu 0,9020. Na rynku panuje już świąteczna atmosfera. Coraz mniej banków bierze aktywny udział w handlu. Wydaje się, że do świąt nie powinno już wiele się wydarzyć. W dalszym ciągu złoty powinien powoli się wzmacniać. Jeżeli notowania euro do dolara nie spadną gwałtownie, to możliwy wydaje się spadek ceny dolara nawet poniżej poziomu 4,3000. Po południu Główny Urząd Statystyczny ma podać dane dotyczące produkcji przemysłowej. Rynek oczekiwał jej spadku w listopadzie, ale nie powinno to zepsuć pro złotowego sentymentu. Popyt na nasza walutę będzie trwać tak długo, jak długo będzie się utrzymywać duże zainteresowanie polskimi papierami ze strony zagranicznych inwestorów, a chętnych na razie nie brakuje. Na rynku międzynarodowym euro rozpoczęło dzień od zdecydowanego ataku w górę. Notowania waluty europejskiej w ciągu dwóch godzin wzrosły z poziomu 0,8940 w okolice 0,9020. Poziom ten okazał się jednak silnym oporem i po południu kurs EUR/USD konsolidował się w przedziale 0,8940?0,8970. Narodowy Bank Polski wyznaczył fixing dla dolara amerykańskiego na 4,3217 złotego, a dla euro na 3,8814 złotego. O godzinie 13.50 za jedno euro płacono 0,8942 dolara, a za dolara 112,26 jena.
JACEK JURCZYŃSKIWarszawska Grupa Inwestycyjna