9.1.Warszawa (PAP) - Akcjonariusze PZU SA głosami Skarbu Państwa wybrali we wtorek nad ranem nową radę nadzorczą spółki i odwołali zarząd z Jerzym Zdrzałką. Nowa rada odbyła posiedzenie, nie wiadomo jednak, czy powołała nowego prezesa. Po kilku godzinach zwłoki w rozpoczęciu zgromadzenia we wtorek nad ranem NWZA PZU wybrało 8-osobową radę nadzorczą, w której nie znaleźli się przedstawiciele mającego 30 proc. akcji konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego SA, zamierzającego w związku z tym skarżyć Skarb Państwa. W skład rady nadzorczej weszli: Karol Miłkowski, Andrzej Wyglądała, Wojciech Misiąg, Piotr Kubera, Wojciech Dąbrowski, Lucjan Tabaka, Władysław Limont oraz Filip Busza. Z członków zarządu nie został odwołany jedynie Marcin Moskalewicz. Nowa rada odbyła już pierwsze posiedzenie, co potwierdziło jej dwóch członków. Żaden z nich nie powiedział jednak, jakie były ustalenia spotkania i czy wybrano nowego prezesa spółki po odwołaniu przez NWZA poprzedniego prezesa Zdrzałki i czterech innych członków zarządu. Według umowy prywatyzacyjnej zawartej w listopadzie 1999 roku konsorcjum Eureko i BIG BG ma prawo do rekomendowania czterech przedstawicieli do 9-osobowej rady nadzorczej PZU SA. Przedstawiciele konsorcjum uważają, że oznacza to, iż w skład rady powinno wejść czterech przedstawicieli konsorcjum. Zdaniem resortu skarbu zapis umowy oznacza, że kandydaci konsorcjum do rady muszą uzyskać jeszcze akceptację zgromadzenia akcjonariuszy, na którym SP ma 55,7 proc. głosów. Po odwołaniu we wtorek nad ranem zarządu, na co obowiązujący od stycznia Kodeks spółek handlowych pozwala zgromadzeniu akcjonariuszy, przedstawiciele konsorcjum Eureko i BIG BG, opuścili salę obrad, rezygnując z udziału w wyborze rady nadzorczej spółki w głosowaniu grupami. Reprezentant MSP Karol Miłkowski poinformował, że w tej sytuacji minister Andrzej Chronowski zdecydował się na przeznaczenie dla pracowników spółki dwóch miejsc w 9-osobowej radzie. Jednak ostatecznie nie udało się ustalić 9-osobowego składu. Część pracowników także nie wzięła udziału w głosowaniu grupami, opuszczając WZA. Reprezentant konsorcjum, Ernst Jansen, uznał decyzję NWZA o odwołaniu zarządu za "świadome łamanie" umowy prywatyzacyjnej PZU SA i naruszenie prawa przez większościowego akcjonariusza, Ministerstwo Skarbu Państwa. "Skarb Państwa aktywnie poszukuje nabywcy na część grupy PZU, co jest złamaniem umowy o sprzedaży akcji z 1999 roku i jest sprzeczne z interesem spółki" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Jansen. Dodał, że kilka europejskich instytucji finansowych otrzymało oferty nabycia części akcji PZU Życie od osób, które mogłyby być związane ze Skarbem Państwa. Przedstawiciel Eureko powiedział, że zamierza ono złożyć pozew przeciwko Skarbowi Państwa, po określeniu szkód, jakie według tej firmy poniosła ona w wyniku działań MSP. Dodał, że Eureko, mające 20 proc. PZU SA kupionych w końcu 1999 roku za 2 mld zł, poprosi też Komisję Europejską o zainteresowanie się działaniami polskiego resortu skarbu w sprawie PZU, i poprosi o ochronę swej inwestycji, jeśli nie dojdzie do porozumienia ze Skarbem Państwa. Jego zdaniem wprowadzenie akcji PZU na giełdę jeszcze w 2001 roku, czego chce MSP, jest już niemożliwe. "Jednak Eureko nie zamierza zrezygnować z bycia akcjonariuszem PZU i nie zamierza rezygnować z batalii prawnej" - powiedział Jansen. Zdaniem prawników reprezentujących konsorcjum, WZA zwołane na poniedziałek nie powinno formalnie rozpocząć się przed zakończeniem procedury rejestracji uprawnionych. Ponieważ procedura ta zakończyła się po północy, walne, ich zdaniem, formalnie rozpoczęło się dopiero we wtorek i w związku z tym "nie było zdolne do skutecznego podejmowania uchwał". Ministerstwo Skarbu Państwa uzasadniło swoją postawę na zgromadzeniu tym, że działania podejmowane przez prezesa PZU SA Zdrzałki wobec PZU Życie uniemożliwiają współpracę z zarządem PZU SA w dotychczasowym składzie. W czwartek rada nadzorcza PZU Życie powołała po NWZA spółki nowy zarząd z Jerzym Zdrzałką jako prezesem. Natomiast zarząd PZU Życie z Grzegorzem Wieczerzakiem twierdzi, że czwartkowe NWZA spółki, które uzupełniło skład rady nadzorczej o dwóch członków, nie doszło do skutku i jego decyzje nie mogą być traktowane jako uchwały walnego. MSP podało w komunikacie, że działania Zdrzałki odbiera jako destrukcyjne i godzące w interesy spółki, a jedynym słusznym rozwiązaniem w obecnej sytuacji jest przeprowadzenie zmian w radzie nadzorczej z wykorzystaniem wszelkich dostępnych prawem instrumentów w ten sposób, by nowo wybrany przez nią zarząd dawał rękojmię ustabilizowania sytuacji w PZU SA i w całej grupie PZU. Skarb Państwa chce, by udział akcjonariuszy we władzach spółki był zgodny z prawami właścicielskimi wynikającymi z posiadanych akcji, oraz by sprawnie realizowano kolejne etapy prywatyzacji PZU. MSP podało, że odwołanie zarządu PZU SA jest wynikiem wielomiesięcznych zabiegów Skarbu Państwa mających na celu uzdrowienie sytuacji w grupie PZU. MSP oczekuje też, że nowa rada nadzorcza uzupełni skład zarządu tak, "by jak najszybciej przywrócić i umożliwić normalne funkcjonowanie Spółki w interesie wszystkich akcjonariuszy, a przede wszystkim jej klientów". Konflikt w grupie PZU SA trwa od stycznia ubiegłego roku, gdy ówczesny prezes PZU SA Władysław Jamroży oraz Grzegorz Wieczerzak, członek zarządu spółki, poparli Deutsche Bank w próbie przejęcia BIG BG, będącego akcjonariuszem PZU. Po tych wydarzeniach Jamroży został w czerwcu odwołany z funkcji prezesa PZU SA. Zastąpił go Jerzy Zdrzałka. Wieczerzak pozostał prezesem PZU Życie. Przez kilka miesięcy nowy zarząd PZU SA ze Zdrzałką usiłował doprowadzić do zmiany zarządu PZU Życie. W końcu zeszłego roku, gdy kolejne części ciągnącego się walnego zgromadzenia PZU nie doprowadziły do wyboru przewodniczącego rady nadzorczej, Skarb Państwa złożył pozew o unieważnienie umowy prywatyzacyjnej, gdyż uważa, że konsorcjum kupiło w listopadzie 1999 roku za 3 mld zł 30 proc. PZU nie po to, żeby rozwijać działalność ubezpieczeniową, ale żeby chronić przed zmianami akcjonariat BIG BG. Skarb Państwa twierdzi, że Eureko złamało wielokrotnie umowę prywatyzacyjną. SP twierdzi również, że rzeczywistą intencją zakupu akcji PZU była ochrona stabilności akcjonariatu BIG BG. (PAP)