Zarząd giełdy amsterdamskiej zdecydowanie poparł system Euronext
Zarząd giełdy w Amsterdamie zdecydowanie odrzucił żądania działających tam maklerów-specjalistów (tzw. market-makerów), którzy domagali się zastąpienia systemu giełdowego Euronextu nowym systemem mogącym zagwarantować większą płynność małym i średnim spółkom.
Dyrektor operacyjny holenderskiej giełdy (jednego z trzech parkietów tworzących europejski rynek Euronext) George Moller, stwierdził, że market-makerzy chcą, by powróciła sytuacja, w której niektórzy uczestnicy rynku mają większe przywileje i większy dostęp do niektórych informacji.Zarzuty wobec systemu Euronext związek amsterdamskich maklerów specjalistów (ASA) przedstawił na początku grudnia ub.r. Według nich, system giełdowy Euronextu ? Nouveau Super CAC (NSC), który automatycznie nie wyznacza dla każdej małej lub średniej spółki market-makera, nie gwarantuje jej płynności. Firmy te zostały bowiem uzależnione od domów maklerskich i banków, które są skłonne gwarantować obrót ich akcjami, jednak pobierając za te działania prowizję. W innym razie handel akcjami mniejszych spółek odbywa się tylko podczas odbywających się dwa razy dziennie fixingów. Zdaniem market-makerów, takie przepisy nie są korzystne dla małych spółek, narażając je na wysokie koszty obecności na giełdzie. W takich okolicznościach ? zdaniem ASA ? część z tych firm może się wycofać z amsterdamskiego parkietu, a inne, mniejsze spółki planujące wejście na giełdę mogą wybrać inny rynek (np. znajdujący się w pobliskiej Brukseli paneuropejski rynek Easdaq).Żądaniem amsterdamskich market-makerów było wprowadzenie nowych przepisów, nakazujących m.in., aby każda z mniejszych spółek znajdująca się na giełdzie była związana z instytucją finansową (bankiem inwestycyjnym, domem maklerskim), która wprowadziła ją na giełdę i w części pokryłaby koszty związane z podtrzymywaniem płynności spółki, będąc niejako jej sponsorem. Zaproponowali oni też włączenie do notowań ciągłych wszystkich spółek, a nie tylko tzw. blue chips.Dyrektor operacyjny amsterdamskiej giełdy zdecydowanie jednak odrzucił zarzuty i propozycje ASA, podkreślając, że nie ma w planach zastąpienia systemu NSC. Uznał że francuskie rozwiązania gwarantują odpowiednie notowania małym spółkom i w żadnym wypadku nie powinny wpłynąć na decyzję ewentualnego wycofania się z giełdy. Zaatakował też market-makerów, podkreślając, że głównym celem ich zarzutów była chęć zagwarantowania sobie przywilejów informacyjnych na rynku. Ponadto skrytykował propozycję ?sponsoringu? małych spółek, uznając, że wcale nie jest jasne, czy banki inwestycyjne poparłyby taką inicjatywę, a także w każdej chwili mogłyby wycofać się z takiego działania.Z kolei rzecznik Euronext Amsterdam Raymond Salet ostro skrytykował ostrzeżenie market-makerów, że spółki o ograniczonej płynności mogą wycofać się z giełdy, uznając to za nieuzasadnione opinie, psujące reputację amsterdamskiego rynku.
Ł.K., ?The Wall Street Journal?