Skutki złej koniunktury na rynku kapitałowym
Niekorzystna sytuacja na rynku papierów wartościowych postawiła w trudnej sytuacji amerykańskie biura maklerskie świadczące usługi on-line. Perspektywa gorszych wyników zmusza je do drastycznych oszczędności, m.in. poprzez redukcję personelu. Problemy te doprowadziły już do spadku notowań największych internetowych firm maklerskich: Ameritrade Holding, E*Trade Group, Charles Schwab i TD Waterhouse Group.Najnowszym przejawem zabiegów oszczędnościowych jest zapowiedź zmniejszenia liczby pracowników przez pierwszą z tych firm. Z zatrudnionych tam ok. 2500 osób pracę straci blisko 8%. Redukcja ta powinna ograniczyć koszty, co jest szczególnie ważne wobec pogorszenia rezultatów w kwartale zakończonym 31 grudnia 2000 r., do czego przyczyniły się koszty rozpoczętej reorganizacji.Dyrektor finansowy Randy MacDonald uważa oszczędności za niezbędne, gdyż dzięki nim dom maklerski będzie mógł nadal świadczyć usługi, od których pobiera niewielką prowizję. Te zaś, jako bardzo popularne wśród drobnych inwestorów, stanowiły podstawę wcześniejszych sukcesów Ameritrade.Dotychczasowe osiągnięcia internetowych domów maklerskich były możliwe dzięki dużym obrotom. Jednak gwałtowny spadek popularności sektora high-tech od marca ub.r. przerwał tę passę. Wprawdzie Ameritrade zwiększył w minionym kwartale liczbę prowadzonych rachunków, ale jednocześnie zmalała liczba składanych przez inwestorów zleceń. Ogólnie biorąc, usługi on-line okazały się zbyt kosztowne dla świadczących je instytucji finansowych w zestawieniu ze znacznie mniejszymi od zakładanych wpływami.W szczególnym położeniu znalazł się internetowy dom maklerski Morgan OnLine, należący do nowojorskiego banku inwestycyjnego J.P. Morgan. Ponad połowa personelu firmy straci pracę w związku z połączeniem z Chase Manhattan, a także słabnącym popytem na tego rodzaju usługi. Reszta pozostanie w jednostce internetowej banku i ma świadczyć szeroki zakres finansowych usług on-line przeznaczonych dla najzamożniejszej klienteli.Podobne problemy mają też niektóre internetowe domy maklerskie w Europie. Przykładem może być Consors Discount Broker, zajmujący drugie miejsce na rynku niemieckim. Jego notowania spadły, gdy poinformował o wolniejszym wzroście liczby klientów. Pogorszenie nastrojów na rynku akcji sprawiło, że w IV kwartale 2000 r. wyniósł on 5,2% wobec 11,2% w ciągu poprzednich trzech miesięcy.Na tym tle zwraca uwagę optymizm kierownictwa europejskiej giełdy elektronicznej Jiway, należącej do szwedzkiej OM Gruppen i amerykańskiego banku inwestycyjnego Morgan Stanley Dean Witter. Z jej usług korzystają maklerzy, którzy z kolei obsługują drobnych inwestorów. Wprawdzie instytucja ta nie spodziewa się wyraźnego wzrostu obrotów, ale nawet ich umiarkowany poziom uważa w obecnych warunkach za zadowalający. O pozytywnej ocenie Jiway świadczy gotowość nawiązania z nią współpracy przez 35 biur maklerskich. Obecnie powiązania z nią ma siedem tego rodzaju firm.
A.K. ?The Wall Street Journal Europe?