Poprawa koniunktury na rynku amerykańskim oraz wzrostowy przebieg notowań w Europie Zachodniej nie znalazły odzwierciedlenia na warszawskim parkiecie. Brak oczekiwanego efektu stycznia coraz bardziej zniechęca inwestorów, którzy w obawie przed dalszymi spadkami nie angażują dalszych środków, a nawet redukują swoje portfele. Głębsze spadki powstrzymują, jak dotąd, spółki z portfela MIDWIG, w tym zwłaszcza z sektora budowlanego. Jedną z przyczyn pogorszenia nastrojów może być oddalająca się perspektywa obniżenia podstawowych stóp procentowych. Opinie takie, w tym między innymi członków RPP, pojawiły się po tym, gdy ministerstwo finansów sprzedało obligacje amerykańskie na kwotę ponad 400 mln USD, zamieniając walutę w NBP na złote, co w efekcie może zadziałać pobudzająco na inflację. Jeśli dołożymy do tego prognozy niższego wzrostu gospodarczego oraz kłopoty z budżetem na 2001 rok, perspektywa powrotu dużego zachodniego kapitału długoterminowego na nasz rynek, bez którego trudno wyobrazić sobie trwalsze wzrosty, może okazać się dosyć odległa, choć tę kwestię trzeba rozpatrywać również w kontekście rozwoju sytuacji na innych rynkach.Z technicznego natomiast punktu widzenia wczorajszy kolejny spadek indeksu WIG stawia pod znakiem zapytania utrzymanie w krótkim terminie tendencji wzrostowej zapoczątkowanej w październiku zeszłego roku. Jeśli rynek nie zdoła odreagować ostatnich zniżek, znacznie pogorszy to jego już teraz nie najlepszy obraz i potwierdzi przejęcie inicjatywy przez niedźwiedzi.