Podwyżka pensji oraz bonusy dla prezesa M. Eisnera

Znany amerykański koncern rozrywkowy Walt Disney Co. ma już prawdopodobnie ciężkie czasy za sobą. Bardzo dobre wyniki wypracowane przez segment związany z branżą medialną oraz parki rozrywki umożliwiły firmie zakończenie minionego roku finansowego na sporym plusie zarówno pod względem obrotów, jak i zysków.Osobiste powody do zadowolenia ma także Michael Eisner, prezes zarządu tej mającej swoją siedzibę w Burbank (stan Kalifornia) spółki. Ponownie zaczął otrzymywać bonusy do pensji (zabrano mu je w 1999 r.). Za ubiegły rok wyniosły one w sumie 11,5 mln USD (z czego 3 mln USD zostanie wypłacone, niestety, w ratach aż do 2004 roku). Ale to jeszcze nie wszystko. Po raz pierwszy od 1994 r. ten 57-letni obecnie menedżer doczekał się znaczącej podwyżki. Jego zasadnicze roczne pobory wzrosły z 750 tys. USD do 1 mln USD.W swoim dorocznym liście do akcjonariuszy M. Eisner stwierdził, że wszystkie podstawowe filary koncernu (media, parki rozrywki, produkcja dóbr konsumpcyjnych, wytwórnie filmowe oraz internet) wypracowały o wiele lepsze wyniki niż rok wcześniej. ?Wracamy do złotych czasów, jakie koncern przeżywał w latach 80. i 90.? ? napisał zadowolony prezes Walt Disney Co. A jeszcze w 1999 r. za złe wyniki groziła mu utrata stanowiska.Jak poinformował koncern, w roku finansowym 1999/2000 (zakończonym 30 września) Disney poprawił obroty o 8% (do 25,4 mld USD, a zysk przed opodatkowaniem o 39% (do 2,0 mld USD). Udało mu się także zwiększyć zysk przypadający na jedną akcję, i to aż o 42% (z 0,65 USD do 0,92 USD). To znacznie powyżej szacunków analityków z Wall Street. Rynek zaczął dyskontować zapowiedzi dobrych wyników już w miniony piątek, kiedy kurs zyskał na wartości 7% (do 31,56 USD), kontynuując trwającą już kilkanaście dni zwyżkę (ubiegłoroczne minimum na poziomie 26 USD za walor miało miejsce w grudniu).Największy udział w poprawie sytuacji finansowej koncernu miał jego segment związany z branżą medialną (Media Networks), którego filarem jest m.in. sieć telewizyjna ABC. W porównaniu z poprzednim rokiem jego udział w łącznych obrotach koncernu wzrósł o 37%. Na drugim miejscu uplasowały się parki rozrywki (+27%).Jednej rzeczy nie udało się prezesowi M. Eisnerowi zrealizować. Mimo postępującej globalizacji imperium Myszki Miki i Kaczora Donalda, nadal zdecydowaną większość przychodów ze sprzedaży (aż 82%) wypracowuje w Stanach Zjednoczonych. Na Europę przypadło zaledwie 11%.

W.K. ?Handelsblatt?