Ubiegłoroczny boom na TMT mało prawdopodobny
2 stycznia kurs akcji SAP, największej w Europie spółki softwarowej, wynosił 107,5 euro. W piątek papiery te kosztowały już 156 euro, a więc były droższe niemal o ponad 50%.
Na zwyżkę kursu SAP wpłynęły zapewne informacje o dobrych wynikach finansowych tej spółki, ale niemal w takim samym stopniu zdrożały akcje telekomów KPN i Sonera, kilku spółek technologicznych, takich jak Alcatel, STMicroelectronics, Infineon i ASM Litography oraz medialnej Vivendi Universal.Czyżby więc inwestorzy ponownie odkryli uroki TMT, a może zaczął się nowy cykl? Obecne wzrosty należy analizować w historycznym kontekście. 107,5 euro to był najniższy kurs SAP od 1999 roku. Obecna cena KPN to zaledwie ułamek jej rekordowego kursu z ub.r.Niewątpliwie jedną z przyczyn tego ożywienia było niespodziewane obniżenie stóp procentowych przez Fed. Richard Davidson z Morgan Stanley Dean Witter zwraca uwagę, że sektor technologiczny zazwyczaj lepiej reaguje na redukcje stóp niż inne branże, a poza tym są przecież dość wyraźne zapowiedzi kolejnych decyzji o ich obniżce.Ta reakcja na ruchy stóp procentowych wydaje się świadczyć o odwróceniu cyklu koniunkturalnego, na co branże TMT miały być odporne. Inwestorzy po niewczasie zdali sobie sprawę, że nie są. Niektórzy analitycy lokują już nawet TMT w cyklu rosnącym.Nie ulega też wątpliwości przemożny wpływ Nasdaqa na to, jak wyceniane są europejskie spółki TMT. Na przykład ruchy akcji europejskich telekomów są aż w 80% zgodne z ruchami indeksu Nasdaq Composite.Z bardziej szczegółowej analizy sytuacji wynika, że europejskie spółki TMT mają obecnie dwa oblicza, co może spowodować zróżnicowanie w ruchach cen ich akcji. O ile bowiem spółki technologiczne można określić cyklicznymi, o tyle telekomy do tej kategorii nie pasują. W tych pierwszych bowiem o wiele łatwiej zmniejszyć wydatki, gdy koniunktura jest zła, niż w tych drugich.Analitycy Goldman Sachs wymieniają trzy przyczyny możliwego spadku cen akcji spółek technologicznych.Po pierwsze, wiele z tych spółek, zwłaszcza dostawcy sprzętu informatycznego, jest uzależnionych od zamówień ze strony telekomów, a te stopują wydatki ze względu na olbrzymie zadłużenie. Po drugie, umocnienie euro zwiększy konkurencję ze strony producentów amerykańskich i japońskich, bo ich ceny w dolarach i jenach będą spadać. I wreszcie spółkom technologicznym zaszkodzi osłabienie globalnego popytu spowodowane spowolnieniem amerykańskiej gospodarki.Natomiast telekomom powyższe zjawiska mogą wyjść na dobre. O ile bowiem umocnienie euro zwiększa ryzyko dostawców sprzętu, o tyle jednocześnie zmniejsza ryzyko operatorów telekomunikacyjnych. Większość zarówno przychodów, jak i kosztów mają one w walutach krajowych, a obecny stan ich bilansów sprawia, że są bardzo wrażliwe na stopy procentowe.Wszyscy analitycy są zgodni co do tego, że powtórzenie ubiegłorocznego boomu na akcje TMT jest mało prawdopodobne. Choćby dlatego, że po smutnych doświadczeniach z ostatnich trzech kwartałów inwestorzy są o wiele bardziej krytyczni i ostrożni.
J.B.?Financial Times?