?Szewski poniedziałek? ? to określenie najlepiej pasuje do opisania sytuacji, jaka panowała wczoraj na rynku. Inwestorzy działający w Polsce oczekują na informacje o deficycie obrotów bieżących i na debatę sejmową w sprawie budżetu. Poprawa sytuacji na rachunku i przyjęcie projektu mogłyby stworzyć podstawę dalszego angażowania się w polskie aktywa.
W pierwszych transakcjach za dolara płacono 4,13 zł (prawie półtora grosza mniej niż w piątek na zamknięciu notowań), za euro zaś 3,82 zł. Byliśmy wtedy 7,7% powyżej starego parytetu. Potem polska waluta powoli, ale systematycznie realnie zyskiwała. Działo się tak głównie za sprawą zleceń klientowskich. Złotemu pomogła również informacja, że agencja ratingowa Fitch utrzymała ocenę Polski na poziomie BBB+, określając jednocześnie perspektywy rozwoju gospodarki jako stabilne. Rynek był bardzo płytki, nie trzeba więc było dużych transakcji, aby dochodziło do zmian. Wczesnym popołudniem byliśmy 8,0% powyżej parytetu. Ponieważ jednocześnie wspólna waluta wyraźnie straciła, kurs USD/zł wynosił 4,14, ale za to kurs euro/zł spadł do 3,80. Potem było jeszcze mocniej (8,1% powyżej parytetu), co zaowocowało przejściem na odpowiednio 4,135 i 3,7965 (w tym okresie wzrósł trochę poziom obrotów). Do końca notowań niewiele się już wydarzyło, na zamknięciu rynku USD ceniono na 4,133 złotego, euro zaś na 3,80 złotego.Euro przez cały dzień traciło na wartości. Rano byliśmy jeszcze wyżej niż w piątek na zamknięciu (0,9245 wobec 0,922), ale potem zarysował się wyraźny trend spadkowy. Powoli schodziliśmy do coraz niższych poziomów, przekraczając wczesnym popołudniem 0,92. Potem dotarliśmy nawet na 0,9175. Tu nastąpiło odbicie, wróciliśmy na krótko na powyżej 0,92 (maksymalnie było 0,9213), ale pod koniec notowań znowu przeważyła sprzedaż wspólnej waluty. Ostatnich transakcji dokonywano po 0,919.Dzisiaj zaczyna się dwudniowe posiedzenie Banku Rezerwy Federalnej. W kontekście ostatnich wypowiedzi szefa Fed Alalna Greenspana większość analityków oczekuje kolejnej obniżki stóp procentowych. Mówi się, że będzie to ponownie pół punktu procentowego. Zobaczymy. Ewentualna obniżka będzie oczywiście miała wpływ na kurs dolara. Niższe stopy to z jednej strony mniejsza atrakcyjność papierów skarbowych, ale z drugiej szansa na poprawę tempa wzrostu gospodarki (szczególnie w perspektywie obniżenia podatków). Może więc zwiększyć się popyt na akcje amerykańskich przedsiębiorstw.Rano za pięciolatkę trzeba było zapłacić 85,40 zł, a więc o 50 groszy mniej niż w piątek pod koniec dnia. Podobnie było z innymi papierami. Po południu ceny trochę wzrosły, w przypadku wspomnianej obligacji pięcioletniej o około 20 groszy. Polskie walory skarbowe nabywali zarówno inwestorzy zagraniczni, jak i krajowi. Aktywność nie była jednak duża, nie zawarto więc dużej liczby transakcji.