Analitycy amerykańscy o spółkach hi-tech w krótkim i długim okresie
Styczeń na rynku Nasdaq ma szansę być najlepszym miesiącem od sierpnia 2000 r.Wzmocnieniu rynku elektronicznego, a także europejskich parkietów dla spółek innowacyjnychdotychczas towarzyszyło słabnięcie TechWIG, który rósł miesiąc wcześniej ? a wraz z rozpoczęciemzwyżek w USA ? zaczął się korygować.
Mimo braku istotnej korelacji indeksów polskiego i amerykańskiego, trudno jednak zrezygnować z założenia, że trend wzrostowy akcji spółek technologicznych w Ameryce stanowi pozytywne tło dla SITech, a trend spadkowy ? negatywne. Dlatego istotne jest, czy dalsze miesiące 2001 r. na rynku elektronicznym będą tak dobre, jak początek roku.Analitycy o spółkachAnalitycy amerykańscy ? w związku z drastycznym spowolnieniem gospodarki ? redukują prognozy zysków spółek technologicznych na ten rok. Z drugiej strony, przewidywania dotyczące sytuacji w dłuższej, 3?5-letniej perspektywie pozostają prawie nie zmienione, a więc bardzo optymistyczne. Z punktu widzenia inwestora, jeśli dobre prognozy długookresowe w połączeniu ze złymi krótkookresowymi miałyby się sprawdzić, amerykańskie firmy hi-tech należałoby generalnie uznać za atrakcyjne do kupna.Według cytowanych przez ?The Wall Street Journal Europe? danych BulldogResearch, analitycy z Wall Street w ciągu ostatnich 3 miesięcy zredukowali swoje przewidywania dotyczące zysków spółek technologicznych w 2001 r. o niespełna 6% (wyłączając firmy nie przynoszące dodatniego wyniku finansowego). W długim okresie korekta prognoz wzrostu w tej grupie przedsiębiorstw wyniosła jednak zaledwie trzy czwarte procenta. Można powiedzieć, że oczekiwania ekspertów odnoszące się do długoterminowej stopy wzrostu branży technologicznej w stosunku do okresu technology bubble zmieniły się tylko nieznacznie.Połączenie złych prognoz krótkoterminowych z dobrymi długoterminowymi wydaje się sensowne. Bieżące wyhamowanie gospodarki będzie bowiem wpływać na wyniki firm hi--tech nie w długim okresie, a raczej w najbliższych kwartałach.Co z prognozami?Powstaje jednak pytanie, czy długoterminowe przewidywania analityków z Wall Street są wiarygodne. Gros ich wysiłków koncentruje się bowiem na próbie określenia, jak sytuacja finansowa firm będzie się kształtować w następnym kwartale, roku, a nie w okresie kilkuletnim. Długoterminowe prognozy wyników są przy tym szeroko wykorzystywane przez inwestorów indywidualnych. Na ich podstawie szacuje się wartość akcji. Na przykład, używany jest wskaźnik PEG, będący ilorazem P/E do stopy wzrostu spółki. W rezultacie, firma o wysokim P/E może być uważana za wycenianą rozsądnie lub nawet tanią, jeśli tylko dynamika zysków jest dostatecznie wysoka.Według cytowanego przez ?The Wall Street Journal? Richarda Bernsteina z Merrill Lynch, przewidywane stopy wzrostu zarówno dla spółek ze S&P 500, jak i wyłącznie z branży technologicznej są blisko maksimów. Średnia stopa wzrostu w ciągu następnych 5 lat dla firm z indeksu szerokiego rynku spadła bowiem obecnie do 17,4 z 18,7% w sierpniu ub.r., podczas gdy analogiczny wskaźnik dla 375 monitorowanych przedsiębiorstw hi-tech ? z 28 do 26,7%. To dużo więcej niż przeciętna prognozowana stopa wzrostu dla tego sektora od 1984 r., która wynosi ?tylko? 17,3%.Widać wyraźnie, że w dłuższym okresie analitycy są optymistami. Być może rynek Nasdaq dyskontuje już kolejne obniżki stóp procentowych i spodziewaną poprawę sytuacji w branży technologicznej, która miałaby nastąpić po trwającym w najbliższych kwartałach spowolnieniu.Z drugiej strony, dotychczasowe korekty prognoz mogą okazać się zbyt małe. Według wspomnianego już eksperta z Merrill Lynch, w 2001 r. może wystąpić zmiana długoterminowych prognoz zysków spółek technologicznych, gdyż ograniczenie wydatków na technologię może zaostrzyć konkurencję cenową, a więc przyczynić się do spadku marż i zysków. Jeśli tak rzeczywiście się stanie, prognozy zysków, a zatem i wyceny spółek będą musiały ponownie zostać zweryfikowane.in Mosz