Trwa dobra passa naszego parkietu. Rozbudzone wczoraj nadzieje na kontynuację wzrostów nie zostały zawiedzione. WIG20 szybko wzrósł do 1784 pkt., czyli do poziomu, na którym znajduje się lokalny szczyt z 19 stycznia. Tu jednak wzrosty zostały zahamowane i indeks zaczął spadki. Ich głębokość nie może na razie niepokoić, bo nie przekroczyły 7 pkt. Obecnie WIG20 znajduje się na wysokości 1777 pkt. Obroty są na zadowalającym poziomie 120 mln zł.

Wyrównanie szczytu z 19 stycznia rodzi nadzieję na to, że po okresowym schłodzeniu się koniunktury, wzrosty powrócą i dojdzie do wybicia ponad tą wartość, co otworzyłoby drogę do kontynuacji wzrostów w kierunku grudniowego szczytu. Tworząca się kolejna wysoka, biała świeca pokazuje, że byki odzyskały siły i ich presja jest duża. W poprzednim komentarzu wspomniałem o pozytywnych sygnałach płynących z analizy wskaźnikowej. Powinny one znaleźć potwierdzenie w przebiegu dzisiejszej sesji. Dodatkową presję do wzrostów stwarza rosnąca SK-45, która nie powinna zostać przebita, zakładając wariant wejścia w nową falę wzrostową.

Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie FED. Nie ma się co oszukiwać i trzeba stwierdzić, że to wydarzenie ma ogromne znaczenie dla rozwoju koniunktury w krótkim terminie. Podjęcie decyzji o obniżeniu stóp jest w znacznej części zdyskontowane przez rynki. Gorzej, jeśli obniżka nie nastąpi albo wyniesie 25 pkt. Pierwszy wariant jest mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi Greenspana o zerowym wzroście gospodarczym i zdławieniu presji inflacyjnej. Obniżenie stóp o 25 pkt. będzie uznane za działanie ostrożne, które pozostawi pole manewru na przyszłość, a z drugiej strony będzie można wnioskować, iż z amerykańską gospodarką nie jest tak źle. Decyzja dopiero jutro po sesji. Wzrosty na Nasdaq pokazują, że oczekiwania są duże, ale w związku z coraz wyraźniej kształtującym się trendem wzrostowym wpływ złych informacji będzie raczej ograniczony.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu