Czeski koncern energetyczny CEZ ma stopniowo zwiększyć zatrudnienie przy obsłudze elektrowni atomowej w Temelinie. Takie zalecenie podczas zeszłotygodniowego spotkania wydał prezesowi spółki Martinowi Romanowi minister przemysłu Czech Martin Riman. Ile może to kosztować, koncern na razie nie poinformował.

Przypomnijmy, że szef CEZ-u i prezes Państwowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Jądrowego Dana Drábova zostali wezwani do resortu, ponieważ na przełomie lutego i marca w Temelinie aż dwa razy z rzędu doszło do wycieku radioaktywnej mieszaniny wody i kwasu borowego, używanej do chłodzenia instalacji reaktorów atomowych. Mówiło się nawet, że w związku z tymi awariami D. Drábova może stracić stanowisko. Tak się jednak ostatecznie nie stało.

Ostatnie wycieki zaniepokoiły nie tylko ministra M. Rimana, ale także Austriaków (elektrownia leży tuż przy granicy). Władze w Wiedniu noszą się nawet z zamiarem wniesienia międzynarodowej skargi na Czechy, do czego - według agencji APA - namiawiać je miał Martin Bursík, minister ochrony środowiska... Republiki Czeskiej.

W piątek kurs CEZ-u w Pradze wzrósł o 1,63 proc., do 874,8 koron (121,9 zł), a w Warszawie - o ponad 3 proc., do 122,6 zł.