Inwestorzy, którzy w ostatnich kilkunastu miesiącach przegapili emisje z prawem poboru, stracili na tym łącznie grubo ponad 50 mln zł - wynika z szacunków "Parkietu". Dzieje się tak szczególnie podczas ofert, w których ceny akcji są dużo niższe od ich notowań na GPW. Pieniądze te oczywiście nie znikają z rynku. Zarabiają je inni inwestorzy, którzy tłumnie zapisują się na te "zapomniane" akcje w dodatkowych terminach. Wtedy redukcje sięgają blisko stu procent.

Winę za niezapisanie się na akcje nowej, taniej emisji w ramach praw poboru ponoszą sami inwestorzy. Nie są wystarczająco czujni i sporo ich to potem kosztuje. Dotyczy to głównie mało aktywnych osób, które tygodniami, a nawet miesiącami potrafią nie zaglądać na swoje rachunki inwestycyjne. Aby ich nie zniechęcać do długoterminowego lokowania pieniędzy na giełdzie, rynek, a w szczególności domy maklerskie, powinien ulepszyć sposób informowania o "tanich emisjach".