Roczna stopa inflacji u naszych północnych sąsiadów przekroczyła przewidywania ekonomistów i osiągnęła 4,6 proc. Tak wysoki poziom notowano ostatnio przed ośmiu laty.
W marcu ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły na Litwie o 0,6 proc., dwa razy więcej niż przed miesiącem. Inflację windowały przede wszystkim koszty transportu. W ujęciu rocznym najbardziej - o 9,1 proc. - podrożała żywność, na co wpływ miała katastrofalna dla rolnictwa susza. Niewiele wolniej rosły ceny usług.
Jeszcze w zeszłym roku Litwa sygnalizowała chęć przyjęcia euro z dniem 1 stycznia 2007 r. Do spełnienia unijnych kryteriów konwergencji zabrakło jej wówczas 0,1 punktu proc. Od tej pory wzrost cen przyspieszył i osiągnął poziom 4,0 proc., licząc według kryteriów Eurolandu. Obecnie miejscowi politycy nieśmiało mówią, że Litwa chciałaby przyjąć euro w 2010 lub 2011 r.
Rejnoldijus Sarkinas, szef banku centralnego, przewiduje spadek inflacji dopiero w drugiej połowie 2008 r. W najbliższym czasie ma ona pozostać na poziomie powyżej 4 proc., napędzana rosnącymi cenami gazu ziemnego.
Bloomberg