Mimo sprzyjających nastrojów na świecie nasz rynek nie był wczoraj w stanie odrobić strat z dnia poprzedniego. Co więcej, nawet je nieznacznie pogłębił. W największym stopniu było to pochodną przeceny akcji TP. Równocześnie coraz wyraźniej widać, że spółki surowcowe znów zamieniają się rolami z bankami. W ostatnich dniach te ostatnie trochę zyskiwały, podczas gdy pierwsze traciły. Do połowy kwietnia sytuacja była odwrotna. Rynek w górę ciągnęły głównie firmy surowcowe, a banki pozostawały w cieniu. Wspólnym mianownikiem zachowań największych spółek są wyniki za I kwartał. Rozczarowujące osiągnięcia TP były przyczyną wyprzedaży jej walorów. Po bankach spodziewane są dobre wiadomości, ale są one uwzględnione w wygórowanych cenach akcji. Firmy surowcowe mają zanotować słabsze zyski niż rok wcześniej, co tonuje optymizm związany z ostatnim wzrostem notowań miedzi i ropy. Same wyniki za I kwartał nie staną się jednak impulsem do wyznaczenia kierunku naszemu parkietowi na dłużej, a jedynie mogą skłaniać do przetasowań w portfelach. Kluczem do rozszyfrowania dalszej koniunktury pozostaje nadal kondycja światowych giełd. A tutaj znów zaczyna niepokoić rynek nieruchomości w USA. Po słabej sprzedaży domów na rynku wtórnym wczoraj dowiedzieliśmy się, że kiepsko szła również sprzedaż na rynku pierwotnym. Nie chodzi nawet o to, że mało domów znalazło nowych właścicieli. Niepokoi jednak utrzymujący się na najwyższym poziomie od 16 lat stosunek domów wystawionych na sprzedaż do sprzedanych. W marcu był niewiele mniejszy niż w lutym i sięgnął 7,8. Przeciętnie w ostatnich 12 miesiącach wynosił 6,9, a od początku lat 90. - 5,2. Przyczyną takiego stanu rzeczy są utrzymujące się wysokie ceny. Wobec tego problem nagromadzonych zapasów niesprzedanych domów nie zostaje rozwiązany. Dobrze chociaż, że nowe inwestycje pozostają na najniższym poziomie od kilku lat, choć marcowe dane okazały się znacznie lepsze od spodziewanych. Niewykluczone, że odporność cen na krach na rynku nieruchomości będzie zachęcać do podejmowania nowych inwestycji. A to tylko zaogniłoby sytuację.