Śmierć Barbary Blidy położyła się cieniem na służbach specjalnych. W tej sytuacji rząd - chyba jak nigdy wcześniej - potrzebował spektakularnego sukcesu. I stało się. Zaledwie dzień po tragedii w domu byłej SLD-owskiej minister budownictwa taki sukces się zdarzył. Trzech współwłaścicieli firmy, która miała na grube miliony oszukać nawet setki ludzi, wpadło w ręce służb specjalnych. CBŚ tak się spieszyło z akcją, że w chwili zatrzymania podejrzanych nie było jeszcze wiadomo, która prokuratura będzie prowadzić ich sprawę. Już wczoraj o akcji CBŚ głośno było w mediach, a ponieważ - jak mawiają prawnicy - sprawa jest rozwojowa, będzie się o niej mówić także w kolejnych dniach. Wcześniej czy później usłyszymy: służby spisały się znakomicie. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że moment, w którym doszło do zatrzymań, nie był przypadkowy.