Zatrzymani właściciele InterBroka Investment to Emil D., Maciej S. i Andrzej K. (wiceminister łączności w rządach SLD).
Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik Komendy Głównej Policji, twierdzi, że mogli oni oszukać około stu osób łącznie na pół miliarda złotych. Część pieniędzy mieli stracić na rynku walutowym. Zarządzali aktywami bez zezwolenia. W lutym Komisja Nadzoru Finansowego zawiadomiła o takim podejrzeniu prokuraturę. Do nadzorcy nie docierały jednak skargi klientów InterBroka.
Kilka dni temu trafiły natomiast do policji, która w ekspresowym tempie dokonała zatrzymań. Wśród klientów firmy wymienia się znanych polityków i biznesmenów - m.in. Marka Ungiera, szefa Kancelarii Prezydenta A. Kwaśniewskiego, Janusza Wójcika, posła Samoobrony i byłego trenera piłkarskiej reprezentacji Polski. Nieoficjalnie mówi się, że InterBrok mógł mieć kilkuset klientów, których aktywa sięgały miliarda złotych. Tylko do kancelarii prawnej Pociej, Dubois i Wspólnicy w ciągu dwóch dni zgłosiło się około stu osób. Kancelaria nie podliczyła jeszcze ich roszczeń. - Przyjmujemy pełnomocnictwa od poszkodowanych. Inwestowali oni od kilkudziesięciu tysięcy do nawet kilkudziesięciu milionów złotych - mówi radca prawny Elżbieta Kosińska-Kozak.
Jeden z zatrzymanych, trzydziestoletni Emil D., wspólnie z Maciejem Soporkiem był udziałowcem firmy Ramsed. W 1999 r. Ramsed przekształcił się w Warszawską Grupę Inwestycyjną (Maciej Soporek został jej prezesem), która w kwietniu 2005 r. w oparciu o licencję nadzorcy zaczęła świadczyć usługi maklerskie. Rok później WGI DM upadł, a setki jego klientów do dziś walczą o odzyskanie ponad 300 mln zł.