Do końca 2009 r. roczna inflacja nie przekroczy 3,5 proc., czyli górnej "granicy tolerancji" celu Rady Polityki Pieniężnej (cel jest ustalony na poziomie 2,5 proc., ale inflacja może się odchylać o 1 pkt proc. w górę i w dół) - wynika z opublikowanej wczoraj projekcji, przygotowanej przez analityków Narodowego Banku Polskiego. Projekcja pokazuje, jaka byłaby ścieżka inflacji, gdyby bank centralny nie zmieniał stóp procentowych.
Z najnowszej projekcji wynika, że inflacja pozostanie poniżej 2,5 proc. do II kwartału przyszłego roku. Potem jednak będzie rosnąć i pod koniec 2009 r. zbliży się do 3,5 proc.
Zaprezentowana w nowej projekcji ścieżka inflacji jest niższa niż w poprzedniej projekcji - ze stycznia. Już na konferencji po środowym posiedzeniu RPP Marian Noga, jeden z jej członków, wyjaśniał, że gdyby wziąć pod uwagę zmiany metodologiczne, to różnica między najnowszą i poprzednią projekcją nie jest duża.
Zdaniem autorów najnowszej projekcji, w najbliższych kwartałach faktyczna inflacja może być wyższa od prognozowanej ze względu na ryzyko, że ceny ropy naftowej, paliw i żywności będą wyższe od zakładanych w projekcji.
Projekcja jest częścią raportu o inflacji przygotowywanego co trzy miesiące przez Radę Polityki Pieniężnej. Raport zawiera wyniki głosowań w RPP. Jak się wczoraj okazało, już na lutowym posiedzeniu rady (drugim z udziałem nowego prezesa NBP Sławomira Skrzypka) został zgłoszony wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Za podwyżką zagłosowało jednak tylko troje z dziesięciu członków rady: Halina Wasilewska-Trenkner, Dariusz Filar i Marian Noga. Gdy podobny wniosek pojawił się na posiedzeniu RPP w grudniu ub.r., poparły go cztery osoby. Czwartą był ówczesny prezes NBP Leszek Balcerowicz.