Klienci indywidualni pożyczyli w marcu w bankach ponad 5,3 mld zł - wynika z najnowszych statystyk NBP. Tak wysokiej akcji kredytowej nie odnotowano nawet na koniec roku, który tradycyjnie sprzyja wzrostowi zadłużenia. Co ciekawe, to nie kredyty hipoteczne miały decydujące znaczenie dla wzrostu zadłużenia klientów indywidualnych. Wartość kredytów mieszkaniowych w marcu zwiększyła się o 2,4 mld zł, stanowiła więc mniej niż połowę połowę pożyczonej w tym miesiącu kwoty. Co zatem przyczyniło się do tak dynamicznego wzrostu zadłużenia?
Gotówkowe na potęgę
- Po boomie na kredyty hipoteczne nadeszła kolej na pożyczki gotówkowe - tłumaczy Gabriel Głusek, dyrektor departamentu bankowości detalicznej w w PKO BP. Chociaż istotnie przyczyniają się do tego właśnie właściciele nowych mieszkań. - Wiele osób odbiera mieszkania, kupowane rok-dwa lata temu, i przychodzi po pieniądze na ich urządzenie - tłumaczy Gabriel Głusek.
Ale to niejedyny powód popularności kredytów gotówkowych. Dobra koniunktura gospodarcza napawa Polaków optymizmem i wyraźnie rośnie skłonność do zadłużania się. - Obecnie z dużym prawdopodobieństwem można już prognozować, że wartość nowo udzielonych kredytów gotówkowych o 30 proc. przekroczy 27 mld zł sprzedaży z 2006 roku, a kredytów hipotecznych o ok. 60 proc. i sięgnie 65-68 mld zł - mówi Gabriel Głusek.
Zabierają depozyty