w poniedziałek. Słowo "odbicie" jest tu na miejscu, bo w tej chwili nie można jeszcze mówić
o powrocie do wzrostów. Krótkoterminowy trend wzrostowy zakończył się 24 kwietnia z chwilą przebicia linii trendu. Od tego czasu mamy już trend boczny, a wykres zamiast klinować się, jak to ma najczęściej miejsce na wykresach - staje się coraz bardziej rozhuśtany. Z czegoś takiego może się teraz uformować diament. Świadczy to o coraz większym napięciu.
Po 20-punktowej luce na otwarciu indeks rósł jeszcze przez godzinę do poziomu 3610 pkt. Rósł na małych obrotach i bardziej siłą inercji niż rzeczywistą wiarą we wzrosty. Część inwestorów czekała od piątku na realizację zysków - dlatego po osiągnięciu szczytu w ślad zresztą za indeksami
europejskimi WIG20 zaczął się osuwać w podobnym stylu do niedawnych sesji. Zadziałało wsparcie na poziomie piątkowego zamknięcia. Większe zakupy nastąpiły w końcówce sesji pod wpływem plusów w USA.
Możliwe są różne scenariusze.
Wspomniany wyżej diament jest na naszym rynku