Wczorajszy dzień nie przyniósł wiźkszych zmian na rynku obligacji. Ceny większości papierów nie uległy zmianie, jednakże należy odnotować pewną przewagę popytu, który mimo słabszej waluty oraz nerwowej sytuacji na rynkach bazowych, kontrolował przebieg notowań. Również aukcja 5-latek pokazała, że na rynku jest w tej chwili duża ilość wolnego pieniądza, który musi być prędzej czy później zainwestowany. Ministerstwo Finansów sprzedało 1,5 mld obligacji PS0412 przy blisko 6-krotnie większym popycie.
Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości rentowności obligacji miały pójść mocniej w górę. Coraz mniejsza podaż ze strony Ministerstwa Finansów będzie skutkowała spadkiem i tak już niskiej premii za ryzyko inwestycji w polskie obligacje. Lokalni inwestorzy "cierpiący" na nadmiar gotówki będą wykorzystywali każdą okazję do zwiększenia zaangażowania, a miesiące niższej inflacji nie będą dostarczały zbyt wielu argumentów zwolennikom bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej. Zagrożenie może przyjść ze strony innych emerging markets i słabnącego za tym złotym. Tylko, kto uwierzy, że w dłuższym okresie złoty pozostanie słaby?