Dziś nastąpi otwarcie kopert z ofertami w kolejnym przetargu likwidacyjnym producenta oranżady Hellena. Syndyk masy upadłościowej Małgorzata Duleba wyznaczyła cenę minimalną na 59 mln zł. Sprzedawany będzie łącznie majątek Helleny oraz zakład produkcyjny w Opatówku koło Kalisza, który należy do ING Lease (Hellena prowadziła tam kiedyś produkcję). Z informacji przekazanych "Parkietowi" przez M. Dulebę wynika, że swoje oferty złożyło około 10 spółek. - Nie mogę oczywiście zdradzić ich nazw - mówi syndyk.
Nie poznają ich prawdopodobnie także wierzyciele, którzy są najbardziej zainteresowani korzystną sprzedażą, gdyż chcieliby odzyskać przynajmniej część z 130 mln zł należności od kaliskiego przedsiębiorstwa. Podobnie stało się rok temu, gdy rozpisano pierwszy przetarg likwidacyjny. Co dziwniejsze, tym razem z kontroli nad przetargiem zrezygnował również sędzia komisarz. - Jeżeli dojdzie do nieprawidłowości w postępowaniu likwidacyjnym, to będziemy sprawy kierować do sądów - mówi anonimowo przedstawiciel wierzycieli.
Wierzyciele powątpiewają też, czy liczba chętnych do kupna majątku Helleny jest prawdziwa. Ich zdaniem, cena ustalona przez syndyka nie odpowiada wartości przedsiębiorstwa (choć oczywiście chcieliby, by udało się ją osiągnąć).
W przetargu wystartowała prawdopodobnie któraś ze spółek z tandemu Kofola-Hoop, mimo że wcześniej twierdziły, iż cena jest zbyt wygórowana. - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - mówi Marek Jutkiewicz, wiceprezes Hoopa. Obie firmy już próbowały przejąć Hellenę. Hoop w ub.r. w unieważnionym postępowaniu likwidacyjnym za 27 mln zł. Kofola w przetargu, który odbył się w kwietniu, oferowała 17 mln zł.