Austriacki gigant, inwestujący na rynku nieruchomości w Europie Środkowo-Południowej i Wschodniej, zadebiutował w piątek na warszawskiej giełdzie. Pierwszą transakcję papierami Immoeastu, które w międzynarodowej ofercie publicznej można było kupić po 38,57 zł (10,2 euro), zawarto na debiutanckiej sesji po 39,89 zł. Kurs zamknięcia to 40,3 zł.
Nie do końca na plusie
Mimo że według wskazań GPW Immoeast zakończył piątkową sesję 4,5-proc. wzrostem, nie do końca była to udana sesja. Przypomnijmy, że nowe akcje austriackiej firmy weszły do obrotu na Wiener Börse już w czwartek i zakończyły dzień na poziomie 10,68 euro, czyli 40,55 zł. Gdyby więc za kurs odniesienia na piątkową sesję przyjąć ostatnie notowania z czwartku w Wiedniu (a nie cenę emisyjną walorów), odnotowalibyśmy w piątek niewielki spadek kursu (w Wiedniu papiery Immoeastu potaniały o 0,3 proc., do 10,65 euro).
Na GPW panowała jednak podniosła atmosfera. Dwudziesty tegoroczny debiutant mógł się pochwalić przeprowadzeniem największej w historii GPW oferty publicznej, co podkreślił prezes warszawskiego parkietu Ludwik Sobolewski.
Ze sprzedaży prawie 278 mln nowych akcji Immoeast pozyskał przeszło 2,8 mld euro, czyli ponad 10 mld zł.