Podobnie jak zdecydowana większość tegorocznych debiutów, także dzisiejsze pierwsze notowanie J.W. Construction na GPW powinno przebiec pod znakiem wzrostów w porównaniu z ceną emisyjną.
Oferta publiczna zaspokoiła popyt na walory największego krajowego dewelopera mieszkaniowego w niewielkim stopniu. Zapisy w transzy inwestorów indywidualnych zostały zredukowane o ponad 98 proc., a deklaracje składane podczas budowy księgi popytu przez inwestorów kwalifikowanych opiewały na prawie 15-krotnie większą liczbę walorów, niż dla nich przewidziano.
- Akcje J.W. Construction cieszyły się sporym zainteresowaniem inwestorów, gdyż deweloperka jest ostatnio bardzo modna. Wynika to z faktu, że zyski w tego typu spółkach szybko rosną. Sądzę, że trend taki może się utrzymać przez kilka najbliższych lat. Ponadto rynek mieszkaniowy jest bardzo chłonny. Firmy osiągają wysokie marże. W tych czynnikach możemy upatrywać przyczyn takiego zainteresowania - wskazuje Maciej Wewiórski, analityk CDM Pekao (broker ten pełnił funkcję oferującego). - Cena emisyjna (71 zł - przyp. red.) została ustalona - moim zdaniem - na dobrym poziomie. J.W. Construction to stabilna firma, osiągająca spore zyski. Ponadto udało się jej zainteresować swoją ofertą inwestorów. Stąd nie dziwi fakt, że ustalono ją na maksymalnym poziomie - dodaje analityk.
Duże wzrosty mało realne
Czy jednak wspomniane czynniki są wystarczające, aby inwestorzy gotowi byli nabywać papiery J.W. Construction znacznie powyżej ceny z oferty publicznej? - Wydaje mi się, że cena akcji w dniu debiutu może wzrosnąć od kilku do kilkunastu procent - mówi M. Wewiórski.