Konkurencja zarobi na strajku Poczty

Firmy obawiające się o terminowość dostarczania przesyłek coraz intensywniej szukają innych operatorów

Aktualizacja: 28.02.2017 01:34 Publikacja: 29.03.2008 11:39

Ponad 80 proc. pracowników Poczty Polskiej, którzy wzięli udział w zakończonym 22 marca referendum, opowiedziało się za przeprowadzeniem strajku. Wcześniej jednak w rozwiązanie sporu zbiorowego, którego przedmiotem są płace, zaangażuje się mediator. Podobnie jak poprzednio został nim Michał Kuszyk. Ostatni spór trwał niemal 10 miesięcy. Związkowcy deklarują, że tym razem będą bardziej stanowczy.

Strajk możliwy w kwietniu

Pierwsze spotkanie z udziałem mediatora odbędzie się w poniedziałek. Przedstawiciele protestujących związków zawodowych informują, że jeśli do końca kwietnia nie uda się im dojść do porozumienia z dyrekcją Poczty, to ogłoszą strajk generalny.

- Mamy przykre doświadczenie z poprzedniego roku, gdy negocjacje z władzami firmy trwały aż do września (spór rozpoczął się w listopadzie 2006 r. - red.) - uzasadnia stanowisko związków Bogdan Nowicki, szef działającej na Poczcie Solidarności. Związkowcy zrezygnowali z przeprowadzenia dwugodzinnego strajku ostrzegawczego, bo ich zdaniem taka forma protestu nie przyniosłaby zamierzonego efektu.

Konkurencja nie śpi

Wydarzenia na Poczcie z uwagą obserwują operatorzy niezależni. Nie ukrywają, że liczą na wzrost obrotów, nawet jeśli nie dojdzie do strajku pocztowców. Już teraz obserwują wzmożone zainteresowanie ich usługami.

Inpost, należący do notowanej na GPW grupy Integer. pl, informuje, że zgłasza się do niego coraz więcej firm, które proszą o podpisanie umowy, a nawet gwarancję przejęcia całej korespondencji. Prezes grupy Rafał Brzoska uważa, że szczególnie zaniepokojone są duże podmioty, dla których nawet kilkudniowe opóźnienie w dostarczaniu przesyłek oznaczać może duże straty.

Spory ruch dostrzegają też przedstawiciele PAF Operatora Pocztowego. - Bardzo dużo firm kontaktuje się z nami za pośrednictwem infolinii, większe efekty przynoszą też nasze działania mailingowe - mówi Marek Sadowski, prezes spółki. - Duże zainteresowanie widoczne jest już teraz. Jeśli dojdzie do strajku, to ruch zwiększy się jeszcze bardziej - dodaje.

W listopadzie 2006 r., gdy strajkowali listonosze Poczty Polskiej, do PAF-u zgłaszało się nawet kilkaset podmiotów dziennie. Protest zaowocował m.in. zawarciem umowy z Telekomunikacją Polską. Teraz z firmą kontaktują się inni operatorzy telekomunikacyjni, którzy chcą nawiązać współpracę.

Duże pieniądze idą do innych

Pojawiły się już pierwsze efekty zaniepokojenia sytuacją na Poczcie. Inpost poinformował w piątek o zawarciu umowy, której szacunkowa wartość wyniesie w ciągu trzech lat około 20 mln zł. Nazwa kontrahenta nie została ujawniona. Wiadomo jednak, że korzystał dotąd z usług Poczty. Dostawą przesyłek zajmą się teraz te dwie firmy. Inpost nie jest jeszcze bowiem obecny w całej Polsce (działa w 157 miastach). Spółka prowadzi zaawansowane rozmowy z kolejnymi firmami. Jej władze wierzą, że już niebawem poinformują o następnych kontraktach. - Sytuacja na Poczcie z pewnością wpłynie na zwiększenie naszych obrotów. Liczymy bowiem na to, że przyspieszy ona trwające już od pewnego czasu negocjacje - mówi Rafał Brzoska.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28