Rekordowo droga benzyna, spowolnienie gospodarcze i problemy z uzyskaniem kredytów zniechęcają Amerykanów do zakupów nowych samochodów. W zeszłym miesiącu sprzedaż wyniosła ledwie 1,35 miliona pojazdów, co oznacza spadek o 12 proc. w porównaniu z marcem ubiegłego roku.

- Chciałbym móc powiedzieć, że najgorsze już za nami. Ale nie mogę. Drugi kwartał może być najgorszym okresem pod względem sprzedaży w tym roku - stwierdził na konferencji Jim Farley z zarządu Forda.

Jego firma sprzedała o 14 proc. mniej aut niż rok wcześniej. Jeszcze gorzej wypadł lider rynku General Motors, który zanotował 19-proc. regres sprzedaży. Toyota pogorszyła się o 10,3 proc., zaś inni producenci z Japonii, Honda i Nissan, o ponad 3 proc. Akurat w przypadku aut azjatyckich jest to niespodzianka, bo jako trwałe i oszczędne cieszyły się w ostatnich latach dużym wzięciem.

Licząc w skali roku, sprzedaż aut spadła do 15,1 miliona. Tak słabego wyniku branża nie notowała od października 2005 r.

Rynek się kurczy m.in. ze względu na najdroższą w historii benzynę, której galon kosztował ostatnio na stacjach średnio nawet 3,29 USD. Dodatkowo w producentów bije kryzys kredytowy. Banki niechętnie pożyczają nie tylko na nieruchomości, ale i na auta.