- Z danych, którymi dysponujemy, wynika, że polscy rybacy wykorzystali już ok. 60 proc. przyznanych im w tym roku kwot połowowych na dorsze - powiedział Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.

Dodał, że oficjalnie osiągnięto poziom 31 proc., ale zarówno polski rząd, jak i Komisja Europejska zdają sobie sprawę z tego, że nierejestrowane połowy przekraczają zgłaszane w dokumentach dane nawet o 100 proc.

Zdaniem ministra, sytuacja przypomina tę z poprzedniego roku, gdy na skutek nierejestrowanych połowów Komisja Europejska zakazała Polakom dalszego odławiania dorszy przez pozostałą część roku. - Chcemy tego uniknąć i dlatego w piątek zawrę porozumienie ze środowiskiem rybaków - zapowiedział na wczorajszej konferencji prasowej Plocke. Dodał, że rozmowy będą trudne, ale rybacy muszą zrozumieć, że Polska nie może łamać przepisów UE.

- Poprzedni rząd przez dwa lata nie zrobił nic, aby rozwiązać ten problem - stwierdził minister rolnictwa Marek Sawicki. Jego zdaniem, rybaków nawet zachęcano do łamania prawa, dając do zrozumienia, że rząd wynegocjuje w Brukseli wyższe kwoty połowowe w 2007 r. - To się nie udało i teraz mamy sytuację kryzysową - przyznał Sawicki.

- W poniedziałek, podczas spotkania ministrów UE do spraw rybołówstwa w Luksemburgu zaproponuję dwuletni, całkowity zakaz połowu dorszy na Bałtyku - poinformował Plocke. Powiedział, że Polska chce w ten sposób pokazać, że dba o ochronę naturalnych zasobów Morza Bałtyckiego. W zamian rybacy mają otrzymać rekompensaty.