Coraz więcej banków z Europy Zachodniej pada ofiarą załamania na amerykańskim rynku kredytowym. Wczoraj o dużych odpisach na ryzykownych papierach wartościowych poinformowały Deutsche Bank i Allianz, właściciel Dresdner Banku. Jeszcze gorzej wyszedł na takich inwestycjach brytyjski HBOS, który musi ratować się emisją nowych akcji.
W I kwartale tego roku Deutsche Bank (DB) stracił 131 mln euro, wobec 2,12 mld euro na plusie w ubiegłym roku. Rynek spodziewał się straty, więc kurs spółki spadł jedynie symbolicznie. Jednak faktem jest, że czołowa niemiecka instytucja finansowa ma kłopoty największe od lat. Ostatni raz bank miał kwartalną stratę w 2003 r. Za tegoroczny wynik odpowiedzialne są przede wszystkim odpisy na nieudanych zakupach lewarowanych i papierach dłużnych opartych na kredytach. Wyniosły one w sumie 2,7 mld euro.
Lepiej niż u innych, ale słabo
DB potwierdził swoją pozycję w gronie europejskich ryzykantów. Przewodzą mu Szwajcarzy: UBS i Credit Suisse od początku 2007 r. straciły na inwestycjach powiązanych pośrednio lub bezpośrednio z amerykańskimi hipotekami w sumie 45 mld dolarów (ok. 29 mld euro). Łączne straty DB na tym polu sięgają 7,4 mld dolarów (4,7 mld euro). - Te dane wyglądają świetnie, jeśli jako punkt odniesienia wziąć szwajcarskich rywali. Jeśli się bliżej przyjrzeć, liczby te w rzeczywistości nie są tak dobre, a pomogły im emisje akcji - mówi Juergen Meyer, zarządzający w banku inwestycyjnym SEB Asset Management. "Nieprzewidywalność rynków" nie pozwoliła DB na oszacowanie zysku za 2008 r.
Krzysztof Kalicki, prezes Deutsche Bank Polska, podkreśla, że w tym roku firma rozwija się powyżej założeń i o żadnym ograniczeni planów inwestycyjnych nie ma mowy. Do końca tego roku Deutsche Bank PBC zamierza o prawie 35 proc. powiększyć sieć dystrybucji, aby na koniec roku obejmowała ona 88 oddziałów DB PBC i 120 DB Kredyt. Oprócz tego m.in. zwiększy znacząco sieć sprzedaży bezpośredniej. W marcu DB PBC uruchomił własną działalność maklerską.