Internetowy koncern Yahoo! może mieć kłopoty w związku z odrzuceniem oferty przejęcia za 47,5 mld USD przez Microsoft. Firmie grożą pozwy ze strony jej akcjonariuszy. Mają oni prawo do złości, bo wczoraj cena papierów Yahoo! zjechała o niemal jedną piątą.
Yahoo! w sobotę zdecydowało, że nie zgadza się na przyjęcie oferty w wysokości 33 USD za jedną akcję. Władze firmy upierały się przy cenie 37 USD za papier, mimo że propozycja Microsoftu i tak była aż o 70 proc. wyższa niż wynosiły notowania akcji Yahoo! przed rozpoczęciem batalii o przejęcie. W ciągu roku poprzedzającego propozycję kolosa z Redmond akcje Yahoo! staniały o 32 proc.
Wczoraj kurs papierów wrócił na ścieżkę spadków. Tuż po otwarciu notowań na nowojorskiej giełdzie Nasdaq kosztowały o 19,5 proc. mniej niż na koniec sesji w piątek. Analitycy firm Citigroup i ThinkPanmure zalecili ich sprzedaż, przewidując, że po wycofaniu się Microsoftu raczej nie znajdzie się inny chętny do zakupu Yahoo!.
- Trudno będzie menedżerom Yahoo! uzasadnić odrzucenie oferty Microsoftu, skoro sami nie wykazali żadnych zdolności doprowadzenia do wzrostu notowań papierów spółki. Szanse udziałowców, którzy będą oskarżać zarząd i radę nadzorczą o nienależyte reprezentowanie ich interesów, na wygranie spraw są spore - powiedział Reuterowi Stuart Grant z kancelarii Grant & Eisenhofer, specjalizującej się w pozwach inwestorów.
Już w tej chwili Yahoo! czeka aż siedem procesów w związku z odrzuceniem pierwotnej propozycji Microsoftu, złożonej jeszcze w lutym. Wkrótce pozwów prawdopodobnie będzie dużo więcej. Prawnicy chcą skarżyć Yahoo!, że próby zaaranżowania rozmów z Google czy z Time Warner AOL miały służyć jedynie odstraszeniu Microsoftu i że z tych transakcji nie zbudowano by żadnej wartości dla akcjonariuszy.