Rosyjski miliarder i parlamentarzysta Sulejman Kerimow skupuje akcje belgijskiego banku Fortis, do którego należy m.in. polski Dominet. Tego typu spekulacje krążą po rynku już od kilku miesięcy, jednak częściej zaczęło się mówić o tym dopiero po niedawnej wizycie biznesmena w Brukseli. Wówczas Kerimow spotykał się z Maurice Lippens, szefem rady nadzorczej Fortisu.

Przedstawiciel belgijskiego pożyczkodawcy nie wykluczył, że rosyjski miliarder kupił papiery banku. - Dopuszczam, że akcje Fortisu są już w portfelu Kerimowa. Byłbym dumny, jeśli tak profesjonalny inwestor, jakim jest Millenium (holding zarządzający majątkiem biznesmena - przyp. red.) byłby naszym udziałowcem - powiedział Lippens w wywiadzie dla belgijskiej gazety "La Libre Belgique". Obecnie prawie 95 proc. akcji właściciela Dominetu znajduje się w wolnym obrocie. Akcjonariusze spółki muszą informować, że zainwestowali w nią, jeśli mają ponad 3 proc. kapitału. Teraz największym udziałowcem banku jest chiński ubezpieczyciel Ping An, który ma 4,99 proc. i zapowiada, że chce zwię- kszyć stan posiadania do 7 proc.

Majątek Kerimowa w zupełności pozwala mu na kupno sporego pakietu belgijskiej instytucji. Według danych Forbes, w porftelu biznesmena znajduje się 12, 8 mld USD. Natomiast Fortis wyceniany jest obecnie na 58, 8 mld USD. Do miliardera należy m.in. Polimetal, zajmujący drugie miejsce na krajowym rynku wydobycia złota, 6 proc. udziałów Gazpromu, 5 proc. Sbierbanku - największego pożyczkodawcy w Rosji.

Pochodzący z Dagestanu biznesmen zbudował swoją pozycję dzięki przejęciu państwowej Nafta Moskwy, która kilka lat temu była największą w kraju spółką handlującą ropą i produktami ropopochodnymi. Obecnie firma nie zajmuje się paliwami i zaczęła inwestować w finanse, nieruchomości oraz górnictwo.