Spadek WIG-u o 34,1 proc., do którego doszło pomiędzy lipcem 2007 r. a styczniem tego roku, był jedną z ośmiu największych wyprzedaży w historii GPW. W przypadku siedmiu poprzednich tego typu zniżek normą było przynajmniej 20-proc. odbicie indeksu w ciągu nie więcej niż 3 miesięcy od zakończenia spadków. Tymczasem obecnie od ustanowionego 21 stycznia dołka upłynęło już ponad 3 miesiące, a wielkość odbicia jak do tej pory nie przekroczyła 12,8 proc. Równocześnie indeks S&P 500, główny indeks rynku akcji w USA, czyli w kraju, który powszechnie postrzegany jest jako ognisko kryzysu finansowego, wybił się ponad ustanawiane od końca lutego lokalne szczyty i znalazł się ostatnio na najwyższym poziomie od 10 stycznia. Gdyby i WIG - a więc indeks rynku akcji w kraju, w którym jako żywo żadnego kryzysu finansowego nie ma - odbił się do poziomu z 10 stycznia, to miałby wartość wyższą niż w lokalnych szczytach z lutego i kwietnia. Po części ta słabość naszego rynku była konsekwencją siły polskiej waluty. Jeśli przeliczyć wartość WIG-u na dolary, to okaże, że od styczniowego dołka do 9 kwietnia WIG zyskał 26,5 proc., "wyrabiając" tym samym "pokrachową" normę odbicia wobec wzrostu S&P 500 o 11,4 proc. Równocześnie dla polskiego przemysłu obecny kurs złotego oznacza już poważne zmniejszenie konkurencyjności, czego pierwszym sygnałem były najniższa od 3 lat dynamika produkcji przemysłowej w marcu. W ciągu minionych 12 miesięcy była jednak na świecie waluta jeszcze mocniejsza niż nasza - czeska korona. Mimo to główny indeks rynku akcji w Pradze PX po silnych wzrostach z ostatnich dni osiągnął już poziom z 10 stycznia, odległy od styczniowego dołka o 18,4 proc. Ponieważ rekordowa w ostatnich tygodniach różnica pomiędzy sentymentem wobec akcji (negatywnym) a obligacji (pozytywnym) w USA ciągle jeszcze się nie zmniejszyła (co sugerowałoby zakończenie trwającej od stycznia korekty), to można mieć nadzieję, że nasz rynek podąży śladami czeskiego i w najbliższych tygodniach pokona jednak opory ustanowione przez lokalne maksima z ostatnich tygodni.
SEB TFI