Nie zanosi się na przełom w relacjach Moskwa-Wilno. Przedłużający się pat jest nie na rękę nie tylko naszym sąsiadom, ale i reszcie krajów Unii Europejskiej, a także właścicielowi rafinerii w Możejkach, którym jest PKN Orlen.
Igor Seczin, rosyjski wicepremier odpowiedzialny w nowym rządzie Władimira Putina za energetykę i przemysł, stwierdził wczoraj, iż Rosja nie planuje wznowienia dostaw ropy na Litwę rurociągiem Przyjaźń. - Ich żądania są bezpodstawne - powiedział polityk, odnosząc się do apeli litewskiego rządu. W ten sposób Możejki rozpoczną wkrótce trzeci rok funkcjonowania bez dostaw z tego kierunku.
Wypowiedź Seczina padła w dzień po tym, jak Litwa po raz kolejny uniemożliwiła przyjęcie wspólnego stanowiska Rady UE na negocjacje traktatu z Rosją. Wilno od końca kwietnia wetuje proponowany mandat dla Komisji Europejskiej, dotyczący nowej umowy o partnerstwie i współpracy. Wczoraj w podobnym duchu wypowiedział się minister spraw zagranicznych. - W kwestiach zasadniczych, fundamentalnych, uwzględniając interesy Litwy, nie ustąpimy - stwierdził Petras Vaitiekunas. Dodał jednak, że negocjacje nadal trwają. Owe "kwestie zasadnicze" to zamrożenie konfliktów w Gruzji i Mołdawii oraz - już uzgodnione - przywrócenie dostaw ropy do Możejek oraz współpraca w sprawach karnych.
Pozostałe kraje UE coraz silniej naciskają na Litwę, wskazując na wagę umowy z Moskwą. Rosja zostałaby zapewne przyjęta do strefy wolnego handlu. Prawdopodobne jest przyjęcie mandatu na posiedzeniu Rady UE 26 maja.
pap, bloomberg