Banco Comercial Portugues, większościowy akcjonariusz polskiego Banku Millennium, myśli o pozbyciu się części aktywów. To skutek kryzysu, w jakim znajduje się grupa, a o którym świadczą choćby ostatnie wyniki. W reakcji na nie cenę docelową dla spółki obniżyli analitycy czterech dużych biur maklerskich.
- Wszystkie piony muszą zostać poddane ocenie, nawet te w Portugalii - stwierdził Pedro Esperanca Martins, dyrektor ds. relacji inwestorskich BCP. Trudno jednak wyobrazić sobie sprzedaż najbardziej zyskownej filii polskiej. Działalność w naszym kraju Martins zaliczył, obok tej na rynku rodzimym i w Afryce, do podstawowych. Dodał, że bank zadowolony jest z rozwoju w Grecji. Pozostają zatem aktywa w Rumunii, Turcji i USA. Bardzo prawdopodobna jest również sprzedaż posiadanych przez BCP akcji krajowego rywala, Banco BPI.
To właśnie ta ostatnia inwestycja w największym stopniu zaciążyła na ostatnich wynikach drugiego pod względem aktywów banku w Portugalii. Strata z powodu spadku wartości tych aktywów wyniosła w I kwartale 132,7 mln euro. Zysk grupy spadł do 14,7 mln euro, z 191,3 mln euro przed rokiem. Przychody netto z odsetek wzrosły z 386,6 do 412,2 mln euro.
W tym miesiącu BCP sfinalizował sprzedaż nowych akcji, wartych 1,3 mld euro. Analitycy KBW, UBS, Lehman Brothers i JPMorgan najwyraźniej nie uznali tego ruchu za wystarczający dla poprawienia kondycji finansowej. Średnia wyznaczonych przez nich cen docelowych to 1,58 euro za akcję, gdy jeszcze niedawno było to 1,81 euro. Wczoraj walory kosztowały 1,76 euro.
bloomberg, jornaldenegocios.pt