Największa europejska gospodarka, niemiecka, odnotowała w minionym kwartale wzrost produktu krajowego brutto aż o 1,5 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału. Było to zatem tempo pięciokrotnie szybsze niż w ostatnich trzech miesiącach zeszłego roku i ponad dwa razy szybsze od 0,7 proc. prognozowanego przez ekonomistów. Głównie dzięki temu PKB w całej strefie euro wzrósł w pierwszym kwartale o 0,7 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się 0,5 proc. Dla porównania: tak obliczany PKB Stanów Zjednoczonych zwiększył się zaledwie o 0,1 proc.
EBC dotychczas miał rację
Tak niespodziewanie dobre wyniki gospodarcze za I kwartał w pełni usprawiedliwiają politykę Europejskiego Banku Centralnego, który mimo ostrzeżeń o spowolnieniu tempa wzrostu konsekwentnie nie obniżał stóp procentowych. Tłumaczył to koniecznością tłumienia inflacji, od ośmiu miesięcy przewyższającej docelowy poziom EBC. Po tak dobrych wynikach za ostatni kwartał niewątpliwie osłabną naciski na EBC, by obniżał stopy, kierowane do Frankfurtu przede wszystkim przez tych polityków i działaczy gospodarczych, których niepokoił rekordowo wysoki kurs euro w stosunku do dolara. Miało to załamać eksport ze strefy euro. W minionych latach był on motorem wzrostu, zwłaszcza w Niemczech, które stały się największym eksporterem na świecie.
Z danych za I kwartał wynika jednak, że niemieccy eksporterzy dali sobie radę z pogorszeniem światowej koniunktury, zwłaszcza w USA, dokąd trafiała jedna piąta eksportu strefy euro.
Stało się tak dzięki wciąż dużemu popytowi na emerging markets, zwłaszcza na niemieckie maszyny i urządzenia, a także dzięki temu, że tamtejsze spółki znacznie unowocześniły produkcję nauczone doświadczeniem zapaści z 2001 r. W dodatku zima była łaskawa dla budownictwa, dzięki czemu na przykład największa spółka z tej branży - Hochtief - ponadtrzykrotnie zwiększyła zysk, a udział wzrostu budownictwa we wzroście PKB wyniósł 0,4 pkt proc.