Na szpitalach trudno zarobić

Aktualizacja: 27.02.2017 12:51 Publikacja: 10.06.2008 08:07

Dyrektorzy szpitali uważają, że zaproponowana przez resort zdrowia nowa wycena świadczeń nie zachęci nowych inwestorów do lokowania pieniędzy w ochronie zdrowia. A ci, którzy już się na to zdecydowali, będą radzić sobie coraz gorzej, bo stawki kontraktu z NFZ rosną wolniej niż inflacja. Zarówno w szpitalach prywatnych, jak i publicznych i spółkach samorządowych mówią, że wycena musi być przynajmniej 10-15 proc. wyższa niż teraz.

Resort zdrowia opublikował wczoraj zapowiadaną od dawna wycenę świadczeń medycznych, nad którą pracował z NFZ. Wycena miała urealnić koszty, zahamować zadłużanie się szpitali i wyjazdy lekarzy za granicę, a na dodatek zachęcić prywatnych inwestorów do budowy szpitali lub kupna już istniejących placówek. - Wreszcie uwzględnia realne koszty pracy, wymiany sprzętu czy cen energii. Ujęliśmy w niej też koszt leków, by skończyć z wysyłaniem pacjenta z receptą do szpitalnej apteki - mówi "Parkietowi" minister zdrowia Ewa Kopacz.

Co na to szefowie szpitali?

- To raczej jakiś żart - stwierdza Andrzej Marcyniuk, prezes Prudnickiego Centrum Medycznego SA prowadzącego powiatowy szpital. - Te wyceny są na poziomie kosztów sprzed dwóch, trzech lat. A tymczasem wzrosły płace, koszty energii, wody, wyżywienia pacjentów - twierdzi Marcyniuk. Dodaje, że wyraźnie zmniejsza się z tego powodu zainteresowanie inwestorów służbą zdrowia.

Choć prudnickiemu szpitalowi dotychczas udawało się przynosić zyski, to jak przyznaje prezes prowadzącej go spółki, odbyło się to kosztem duszenia wynagrodzeń i zaniedbywania inwestycji oraz wymiany sprzętu - a to możliwe jest tylko w krótkiej perspektywie.

Część placówek według nowej wyceny dostanie od NFZ mniej pieniędzy niż dotychczas. - Na skomplikowanych procedurach, jak np. leczenie nadciśnienia płucnego, stawkę obcięto nam o ponad 500 zł. A już teraz różnica między tym, co płaci NFZ, a realnym kosztem udzielenia świadczeń sięga 20-30 proc. - mówi Adam Radomyski z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. Jego szpital dostawcom zalega na kwotę 5 mln zł.

Stracą też prywatne placówki specjalizujące się w okulistyce. - Stracimy aż 10 proc. obecnych stawek na "operacjach jednego dnia", np. zaćmy ze wszczepieniem soczewki - mówi Andrzej Mądrala, szef spółki MAVIT.

Część inwestorów, którzy już mają własne ośrodki ochrony zdrowia, rezygnuje ze współpracy z funduszem i czeka na lepsze czasy. - Nikt nie wchodzi w biznes, by do niego dokładać. Sam przekonałem się, że współpraca z NFZ często się nie opłaca - mówi Andrzej Sokołowski, szef Centrum Rehabilitacji i Odnowy Biologicznej - Clinica Medica oraz prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych. Jego placówka od tego roku przestała świadczyć usługi rehabilitacyjne w ramach ubezpieczenia. Klienci pozostali, ale muszą płacić z własnej kieszeni. Jednak w przypadku wielu procedur, np. w kardiochirurgii czy onkologii, nie byłoby ich na to stać.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy