Skandal finansowy w Finlandii

Aktualizacja: 27.02.2017 13:10 Publikacja: 11.06.2008 08:38

Z krótkiej wzmianki w fińskim talk show zrobił się skandal

polityczny, który rzuca cień na wizerunek tego kraju, uchodzącego za jeden z najbardziej nieskazitelnych, otwartych i przejrzystych na świecie.

Timo Kalli, szef partii

Centrum, która przewodzi

czteropartyjnej koalicji rządowej, przypadkowo ujawnił, że świadomie złamał prawo, nie podając do publicznej wiadomości, kto dotował jego kampanię wyborczą

w 2007 roku.

Wywołało to największy od lat skandal polityczny, a premier Matti Vanhanem coraz powsze-chniej wzywany jest do rozpisania przedterminowych wyborów. Fińskie prawo o finansowaniu partii stanowi, że politycy muszą ujawniać źródła dotacji, ale nie przewiduje żadnych sankcji wobec tych, którzy tego nie zrobią. Kalli z całą pewnością nie był jedynym parlamentarzystą, który wykorzystał to kulawe prawo.

Zawstydzeni politycy niemal

codziennie są teraz zmuszani

do wygłaszania oświadczeń,

że robili to samo.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego