Na fali pogorszenia nastrojów na światowych parkietach nasza giełda spadała wczoraj czwarty raz z kolei. Indeks WIG stracił 1,9 proc. i pierwszy raz od sierpnia 2006 r. znalazł się poniżej 43 tys. pkt. W sumie w tym tygodniu poszedł w dół o ponad 6 proc., od końca maja zniżkował o 7,8 proc. Tegoroczny spadek wynosi prawie 23 proc. Problemem naszej giełdy jest niska aktywność inwestorów, która utrudnia pozbywanie się akcji. Tych wciąż martwi ta sama kwestia - czy droga ropa naftowa nie nasili presji inflacyjnej, a ta nie zacznie zmuszać banki centralne do podnoszenia stóp procentowych. Martwią też ostatnie wieści ze Stanów Zjednoczonych. Indeksy S&P 500 i Dow Jones spadły wczoraj po około 1,7 proc.