Nadzorcy Fonu sypnęli groszem

Główni rozgrywający w Fonie zbyli na giełdzie wszystkie akcje. Mariusz Patrowicz za część zysku objął nową emisję

Aktualizacja: 26.02.2017 16:06 Publikacja: 08.08.2008 09:15

Wiceszef rady nadzorczej Fonu Wojciech Hetkowski pozbył się wszystkich 11,7 mln akcji. Sprzedał je za 230 tys. zł. To tylko 0,8 proc. kapitału, ale żaden z udziałowców firmy nie dysponuje pakietem powyżej 5 proc. głosów. Zarząd od pewnego czasu ujawnia kolejne informacje o jej złej kondycji.

Przycisnął kredyt

Przypomnijmy, że już w marcu Hetkowski zredukował swój pakiet o 6 mln akcji, do 11,8 mln (wartość transakcji to 240 tys. zł). Tłumaczył, że potrzebował pieniędzy w związku z trudną sytuacją osobistą. Dodał, że w przyszłości może zwiększać zaangażowanie.

- Nie chcę mówić publicznie o przyczynach. Nie ma to nic wspólnego z sytuacją Fonu. Zostaję w radzie nadzorczej - komentuje niedawną transakcję Hetkowski. Według nieoficjalnych informacji, do sprzedaży - zresztą tak jak w marcu - zmusiła go konieczność spłaty kredytu na inwestycje giełdowe.

Tymczasem wszystkie posiadane papiery Fonu (7,95 mln) za 159 tys. zł sprzedała także firma Investment Friends, należąca do innego członka rady nadzorczej Mariusza Patrowicza. Inwestor w styczniu zbył 35,6 mln akcji za 1,78 mln zł.

Do obrotu bez prospektu

Jednak teraz firma Investment Friends objęła w subskrypcji prywatnej 95 mln akcji serii G Fonu, płacąc po groszu. Pakiet będzie stanowić 5,8 proc. podwyższonego kapitału.

Fon sprzedał w sumie walory serii G za 1,44 mln zł. 450 tys. zł dostał już w grudniu w ramach zaliczek. To ratunkowa emisja: wierzyciele Fonu domagają się przed sądem 240 tys. zł, ZUS żąda spłaty 580 tys. zł zaległych składek, a Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na spółkę 50 tys. zł kary.

Akcje serii G będą mogły zostać wprowadzone do obrotu giełdowego bez prospektu (raz na rok firma może wprowadzić do 10 proc. walorów). - Potrzebna jest na to zgoda GPW. Nasz urząd ma możliwość zakazania dopuszczenia walorów do obrotu - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

Zakład do likwidacji?

Prezes Fonu Jan Wyrębkowski nie precyzuje, kiedy podejmie działania, mające na celu umożliwienie handlu akcjami serii G na giełdzie.

- Nie będziemy się z tym spieszyć. Najważniejsze, że Fon dostał pieniądze - komentuje Patrowicz. Inwestor deklaruje, że teraz, jako właściciel "większego" pakietu, skoncentruje się na tym, by firma wyszła na prostą. - Mimo zmiany zarządu w lutym produkcja konstrukcji stalowych wciąż przynosi straty. To nie do zaakceptowania. Prezes prowadzi restrukturyzację, ale do końca sierpnia rada nadzorcza oczekuje wiadomości, czy osiągnięcie rentowności w sensownym czasie jest w ogóle możliwe. Jeśli nie, w grę wchodzi nawet zmiana profilu działalności - twierdzi Patrowicz.

komentarz

Adam Roguski

PARKIET

Akcjonariusze kolejny raz słyszą zapewnienia, że Fon stanie wreszcie na nogi. Ale czy po serii ostatnich komunikatów,

obnażających stopniowo fatalną kondycję firmy, po kompromitującym fiasku emisji z prawem poboru, nie wspominając o szumnych obietnicach rozpoczęcia działalności deweloperskiej - uwierzą? Z drugiej strony, czy to ma w ogóle znaczenie?

Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że wielu akcjonariuszy traktuje to, co się dzieje w spółce, jako rodzaj urozmaicenia gry akcjami (inna sprawa, że głębokie splity tę grę popsuły). Gdyby było inaczej, na ostatnie walne zgromadzenie przyjechaliby nie tylko panowie Patrowicz i Hetkowski.

Fon
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego