O prawie 10 proc. spadł w czwartek kurs producenta pasztetów i dań gotowych po publikacji wyników za II kwartał. Spółka wypracowała tylko 14 tys. zł zysku netto, czyli aż o 99,7 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
W ocenie zarządu negatywny wpływ na wynik netto za II kwartał miały zdarzenia jednorazowe. Niewykorzystane w 50 proc. moce produkcyjne w zakładzie w Suwałkach spowodowały 0,8 mln zł dodatkowych kosztów. Spółka poniosła też 1,3 mln zł straty z tytułu ujemnych różnic kursowych (skutek pożyczek udzielonych zakładowi na Białorusi). Na wynikach odbiły się również wysokie ceny wieprzowiny.
Dodatkowo umacniający się złoty spowodował, że grupa ograniczyła eksport do Europy Zachodniej. - Zmniejszyliśmy też sprzedaż na Węgrzech. Spadła konkurencyjność naszych produktów - mówi Marek Piotrowski, prezes Mispolu.
Zarząd podkreśla, że dane nie są porównywalne. Przed rokiem wynik poprawiły jednorazowe transakcje. Ze sprzedaży akcji Jago firma zarobiła 2 mln zł. Umorzono też 4,8 mln zł zobowiązań Agrovicie (zakład produkujący przetwory owocowo-warzywne z grupy Mispolu). Także przychody, które w II kwartale wzrosły o 55 proc. i wyniosły 57,1 mln zł, są nieporównywalne. Pod koniec 2007 r. grupa powiększyła się o trzy czeskie zakłady.
Zarząd zapewnia, że w drugim półroczu ma być lepiej. - Pszenica jest tańsza już o 40 proc. Liczymy, że do końca roku jeszcze spadnie. Zatrzyma to wzrost cen wieprzowiny, a drobiu powinny zostać utrzymane na niskim poziomie - mówi prezes.