Premiami zajmie się rada

Aktualizacja: 26.02.2017 14:18 Publikacja: 27.08.2008 04:42

Dokonaną niedawno obniżkę tegorocznych prognoz finansowych Ganta Development odczują nie tylko posiadacze akcji dolnośląskiego dewelopera, które potaniały od tej korekty już o kilkanaście procent, lecz również menedżerowie spółki. Nie chodzi tylko o to, że są oni także akcjonariuszami Ganta. Od wypracowanego w tym roku zysku zależy również ich wynagrodzenie, a dokładniej - premie, jakie mogli otrzymać.

Przypomnijmy, że w kwietniu członkowie zarządu zawarli umowy, na postawie których mieli otrzymać roczne premie motywacyjne. Wysokość tych premii nie została ujawniona, aczkolwiek nieoficjalnie mówiło się, że mogłyby one sięgnąć łącznie kilku procent rocznego zarobku.

Inwestorzy poznali natomiast kryteria, od których uzależniono przyznanie bonusów. Prawo do premii miało powstać wyłącznie wtedy, gdy zysk netto grupy za 2008 rok przekroczy 150 mln zł (oficjalne prognozy ze stycznia zakładały, że sięgnie on 172 mln zł), a w 2009 roku będzie co najmniej o 20 mln zł wyższy od wypracowanego w tym roku. Im wyższa byłaby nadwyżka ponad te kwoty, tym wyższe byłyby premie. Ich wysokość wzrosłaby jeszcze bardziej, gdyby na koniec roku kurs dolnośląskiej spółki przekroczył 75 zł.

Gdy zawierano powyższe umowy, akcje dewelopera wyceniano na GPW na około 34 zł. Teraz - na nieco ponad 21 zł. Przy obecnej sytuacji na giełdach trudno oczekiwać, że do końca roku kurs Ganta wzrośnie niemal czterokrotnie.

Nawet gdyby - hipotetycznie - tak się stało, to niespełniony zostanie pierwszy, podstawowy warunek przyznania premii. Nowe prognozy Ganta zakładają bowiem, że w tym roku zysk netto sięgnie tylko 101,6 mln zł.

Niewykluczone jednak, że zarząd otrzyma jakiś motywacyjny dodatek do zasadniczego wynagrodzenia. - Na pewno nie należą nam się premie w wysokości ustalonej w kwietniu - przyznaje Dariusz Małaszkiewicz, prezes Ganta Development. Dodaje jednak, że zarząd spółki zamierza zwrócić się do rady nadzorczej z wnioskiem o ewentualną zmianę kryteriów przyznania premii. Na jakie? - Nie wychodzimy z konkretną propozycją. Chcemy, aby to rada uznała, czy jakikolwiek bonus należy się zarządowi i jaka powinna być jego wysokość - tłumaczy prezes Małaszkiewicz. Wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza od członków rady nadzorczej Ganta.

komentarz:

Krzysztof Woch

Czy wiedzą, o co poproszą?

Decydując się na taką konstrukcję wynagrodzenia, które zależy m.in. od wyników spółki, zarząd Ganta mógł liczyć na ekstradochody, ale musiał liczyć się też z tym, że ich wcale nie ujrzy. W tym roku prognozy Ganta zderzyły się z dekoniunkturą w mieszkaniówce. Naturalna wydaje się prośba zarządu, aby rada nadzorcza złagodziła kryteria przyznania premii. Naturalna byłaby też odmowna decyzja rady. Broni przecież ona interesów akcjonariuszy, którzy z obniżki prognoz bynajmniej zadowoleni nie byli. Paradoksalnie, odmowa może opłacić się zarządowi. Jeśli bowiem nadzorcy nie będą "majstrować" przy programie, nie zmienią też warunku, od którego zależy przyznanie premii za 2009 rok. Wystarczy, że zysk w przyszłym roku będzie o 20 mln zł wyższy niż w tym roku, przy czym wcale nie musi osiągnąć choćby planowanego pierwotnie na 2008 rok poziomu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy