Do końca września firma odzieżowa zamierza wydzielić ze swojej struktury spółkę produkcyjną. Pozostanie jednak jej 100 proc. właścicielem. - Nie planujemy sprzedaży tego podmiotu - twierdzi Jacek Pudło, prezes Próchnika. Jego zdaniem rozdzielenie poszczególnych obszarów biznesowych (Próchnik będzie się teraz zajmował jedynie działalnością projektową i handlową) ma na celu poprawę efektywności grupy.

- Wydzielona spółka będzie musiała sprostać wymaganiom rynku. Głównym zadaniem jej kierownictwa będzie pozyskanie nowych kontraktów od zewnętrznych zleceniodawców. - tłumaczy prezes łódzkiego przedsiębiorstwa. To jego zdaniem ma zapewnić uzyskanie przez firmę produkcyjną pozytywnego wyniku finansowego. Kiedy? Tego Pudło już nie precyzuje.

Ze względu na planowane wydzielenie spółki zależnej w centrali Próchnika trwa restrukturyzacja. - Prowadzimy przegląd stanowisk i dopasowujemy się do nowej, typowo handlowej działalności - mówi Pudło. Efekty prowadzonych działań mają być widoczne w przyszłym roku. Zarząd Próchnika utrzymuje, że tegoroczne obroty firmy sięgną 42 mln zł. Spółka w pierwszym półroczu uzyskała 16,9 mln zł przychodów, ponosząc w tym okresie 2,2 mln zł straty netto.

Pudło zakłada, że do października sąd gospodarczy potwierdzi legalność sprawowania mandatów przez obecnych członków zarządu i rady nadzorczej. Wątpliwości trwają od listopada poprzedniego roku. Chodzi o rozstrzygnięcie, czy podjęte wówczas uchwały o zmianie nadzoru były ważne, a tym samym skuteczne.