Wyraźny spadek cen ropy naftowej korzystnie wpłynął na sytuację na giełdach. Za Atlantykiem na pierwszej sesji po przedłużonym weekendzie początkowo notowania głównych indeksów akcji rosły o przeszło 1 proc., podobnie jak na zachodzie Europy, gdzie wskaźniki znalazły się najwyżej od trzech tygodni.
Ropa taniała wczoraj w Nowym Jorku o prawie 9 proc. w porównaniu z piątkowym zamknięciem, do 105,5 USD za baryłkę, dzięki niewielkim szkodom wyrządzonym instalacjom naftowym nad Zatoką Meksykańską przez huragan Gustav. Spadek cen surowca sprzyjał zwłaszcza popytowi na papiery spółek z branży lotniczej i motoryzacyjnej. Kurs UAL Corp., właściciela United Airlines, wzbił się o przeszło 18 proc. Ale zyskiwały też spółki z branży handlu detalicznego, takie jak na przykład Macy?s. Spadek cen surowców obniża bowiem oczekiwania dotyczące inflacji, co powinno sprzyjać większemu popytowi konsumentów.
Wyraźny wzrost notowań obserwowano również w branży finansowej. Przyczyn było kilka. Papiery Lehman Brothers drożały o ponad
7 proc. w wyniku spekulacji o coraz bliższej sprzedaży udziałów giganta z Wall Street Koreańczykom, kurs Bank of America rósł zaś o blisko
6 proc. po raporcie wskazującym, że nie będzie on musiał przeprowadzać nowej emisji. Póęniej rynek osłabł i Nowy Jork finiszował na minusie.