"Początek dzisiejszej sesji był zgodny z przewidywaniami. Po wczorajszej silnej zwyżce indeksu WIG20 o 2,46%, dzisiejsze otwarcie znalazło się po czerwonej stronie. Warszawa podobnie jak i inne europejskie parkiety rozpoczęły dzień od korekty wczorajszego ruchu wzrostowego" - ocenił Marcin Stebakow, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Po otwarciu na poziomie 2.634 pkt ze stratą wynoszącą 0,4%, WIG 20 przez pierwszą godzinę próbował powrócić w rejony wczorajszego zamknięcia. Jednakże z braku wsparcia ze strony innych europejskich parkietów oraz małej aktywności rodzimych inwestorów zmuszony był do zwrócenia się na południe.
Po publikacji gorszych niż oczekiwano danych o sprzedaży detalicznej za lipiec w strefie Euro, rynki europejskie skierowały się na południe, gdyż wskazania te potwierdzają obawy spowolnienia europejskiej gospodarki. Warszawski parkiet odwzorowując zachowanie rynku niemieckiego wyznaczył wówczas lokalne minimum na poziomie 2.615 pkt.
Po jego ukształtowaniu inicjatywę znów przejęły byki, które za główny cel postawiły sobie doprowadzenie indeksu do punktu wczorajszego zamknięcia. Ta sztuka prawie im się udała, jednakże plany pokrzyżował im końcowy fixing, podczas którego indeks WIG 20 został zepchnięty aż o 23 pkt, poinformował analityk.
Ostatecznie sesja na WIG20 zakończyła się spadkiem o 1,26% do poziomie 2.614,39 pkt, przebijając tym samym wcześniejsze lokalne minimum sesji. WIG spadł o 0,57% do 41.152,31. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,2 mld zł. (ISB)