Steve Jobs, dyrektor generalny Apple, nie tylko przedstawił we wtorek zmiany dotyczące linii odtwarzaczy iPod. Przy okazji postanowił też ukrócić spekulacje dotyczące stanu swojego zdrowia. Ostatnio jest to pierwszoplanowa sprawa dla inwestorów koncernu, ponieważ w czasie wakacyjnych wystąpień charyzmatyczny prezes wyglądał napraw-

dę źle. W wywiadzie dla "New York Timesa" przyznał ponadto, że zmaga się z poważnym schorzeniem, ale szczęśliwie nie chodzi o nawrót rzadkiej odmiany raka trzustki, z którym Jobs walczył pięć lat temu. Obecnie jest on w okresie remisji tej choroby. Dla inwestorów Apple odejście ze stanowiska 53-letniego współzałożyciela firmy i jej głównego wizjonera oznaczałoby bardzo niepewną przyszłość. Dlatego Jobs próbował ich we wtorek podnieść na duchu. Choć wciąż nie wyglądał najlepiej, ubrany w swój firmowy strój - czarną bluzę i jeansy - postanowił sprawę zbagatelizować, wyświetlając na telebimie znane stwierdzenie Marka Twaina: "pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone". - I tyle wystarczy - zażartował Jobs, zanim przeszedł do omówienia szczegółów zmian w wyglądzie i funkcjonalności nowych iPodów, które trafią do sklepów przed gwiazdką. Według fachowców z branży, którzy śledzili konferencję, Jobs wyglądał na niej na wychudzonego, ale tryskającego energią. Do stanu swojego zdrowia szef Apple odniósł się potem jeszcze w wywiadzie dla telewizji CNBC. Przyznał, że ma niedowagę i powinien przytyć 5-8 kilogramów. - Ale poza tym wszystko jest ze mną w porządku - zażartował Steve Jobs.